Co prawda nie byłam na samym początku z tematem, ale potem się domyśliłam. Jedynek co nie potrafiłam zrozumieć w ludziach to tego dlaczego oni się zawsze o mnie martwią. Ja co prawda o nich się również martwię, no ale bez przesady. Nie jestem kimś ważnym w ich życiu, aby aż tak się o nich martwić. Moje myśli powędrowały jednak w stronę listu i informacji, których dostałam od Pik'a. Odpowiedziałam pomrukiem w stronę Vogel'a i nic więcej. Chciałam być obecna i rozmawiać na jakieś tematy wraz z towarzyszem, ale nie potrafiłam. Zastanawiałam się nad tym co by było gdyby...? Jak powinnam się zachować teraz...? Przerwałam swoje myślenie. Smiley opanuj się! Czas o tym zapomnieć! - powiedziałam w myślach.
- Vogel ty chyba powinieneś trochę poćwiczyć co nie?! - odezwałam się wreszcie, przerywając swoje myślenie i trzymając się tego, aby wreszcie o tym nie myśleć podczas obecności z kimś już zwłaszcza z Vogel'em.
Spojrzałam się na chłopaka, wyglądał na zamyślonego i jakby trochę głodnego. Rozumiałam go, bo również sama głodna byłam.
- Tak - odpowiedział, patrząc na mnie zaskoczonym wzrokiem. Chyba i ja go wyrwałam z myślenia.
- No to pokażesz mi jak się przygotowałeś... Wiesz muszę mieć pewność, że wszystko będzie dobrze. No i specjalnie przyjdę na ten występ - uśmiechnęłam się, wybierając w przód niego, a mówiąc szłam tyłem przez co nie widziałam co jest na drodze.
- Nie mniej jednak przed twoimi ćwiczeniami musimy coś zjeść. Możemy zrobić u mnie coś na ciepło. Ty przygotujesz jedzenie, a ja śniadanie. Co ty na to? - dodałam zanim on zdążył coś powiedzieć na temat ćwiczeń.
<Vogel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz