- Wiedziałem, co robię - powiedział zadowolonym głosem, jak tylko oddaliliśmy się od straganu. Kobieta nie była zadowolona, ale co moglibyśmy zrobić. - Masz jeszcze na coś ochotę? - spytał się, a ja spojrzałam na niego.
- Nie mam, po tym co zrobiłeś z tymi strzałami nadało mi dość dużo wrażeń - uśmiechnęłam się.
- Czyli wracamy? - spytał się niepewnie, a ja przytaknęłam głową na znak, że ma rację.
- Wracamy - odparłam entuzjastycznie, trzymając mocno w uścisku swoją nową maskotkę.
Wróciliśmy tą samą drogą co przyszliśmy. Co prawda był już wieczór, ale to droga była rozświetlona przy pomocy lamp ulicznych. Pogoda sprzyjała i miałam nadzieję, że jutro będzie tak samo.
- Dziękuję ci za dzisiejszy dzień, który był wspaniały no i oczywiście za pluszaka. Naprawdę ci dziękuję i mam u ciebie dług wdzięczności także śmiało do mnie zaglądaj jakbyś czegoś potrzebował - puściłam mu oczko wraz z dużym uśmiechem na twarzy. Spojrzałam się na chłopaka, a dokładniej mówiąc na jego oczy. Jego oczy przypominały mi obecne niebo, które nam towarzyszyło.
<White?> Brak weny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz