28 sie 2018

Shu⭐zo CD Lennie

Wiedziałem, że kiedyś to pytanie padnie. Nie było ono dla mnie w żaden sposób trudne. Jednak zwlekałem parę chwil z odpowiedzią. Szedłem przed siebie, patrząc na swoje buty.
- Urodziłem się z uszami i ogonem. Zmieniać zacząłem się, gdzieś może mając z dziesięć lat.- odpowiedziałem. Oczywiście to mi nie wystarczyło i wyszło tak, że rozgadałem się znowu na swój temat.- W sumie do tej pory czasem jeszcze mam z tym trudności. A moi bracia zmieniają się od dziecka w dwa piękne wilki. Jako jedyny zmieniam się w małego pieska.- westchnąłem.- Mam nadzieję, że kiedyś się znowu z nimi zobaczę. Oby byli cali i zdrowi.- skończyłem. Po chwili jednak, gdy zbliżaliśmy się do namiotów. Zdałem sobie sprawę, że tak o tym gadając, zachowałem się jak jakiś egoista.
-W sumie przepraszam... Po raz kolejny się rozgadałem na swój temat.- położyłem po sobie uszy.
-Nic się nie stało.- odpowiedział. Spojrzałem wtedy na niego. Stanęliśmy już przed jego namiotem. Wyglądał niewyraźnie i cały był przemoczony. Co jak będzie chory po tym wszystkim? Od razu przyłożyłem rękę do jego czoła. Zauważyłem, że na jego kapeluszu nie było mojego piórka. Pewnie leży gdzieś pod wodą albo gdzieś w trawie. Ach no trudno. Co ja na to poradzę? Znowu ten kapelusz wyglądał nudno i pospolicie. Po chwili wziąłem rękę widocznie zmartwiony.
- Okej. Słuchaj, plan jest taki. Proszę, idź się przebrać w coś suchego, połóż się do łóżka. Ja przyniosę ci herbatkę na rozgrzanie. Może być?- spytałem. Jednak nie czekałem na odpowiedź i od razu poszedłem w stronę bufetu. Zostawiłem chłopaka. Może zrobi to, o co prosiłem a może nie. Sam nie zwróciłem uwagę na siebie. Też byłem cały mokry. Szybko wszedłem do bufetu. Nalałem herbaty do kubka i wróciłem się, żeby ją zanieść Lennie'mu. W tym właśnie momencie. Zdałem sobie sprawę, że też jestem cały mokry. O ludzie. Błagam, żebym tylko nie był rozmazany na twarzy. Jak jestem mokry. To nie dość. Że wyglądam jak jakiś przerośnięty szczur, to w dodatku na twarzy wyglądam jak jakaś wiedźma. Chociaż w sumie jest ciemno. Może za bardzo nie widać tej katastrofy? Przypomniało mi się też, że muszę sobie włosy przefarbować. W tym czarnym czułem się okropnie. Chociaż to mój naturalny kolor włosów. Wszedłem do namiotu Lennie'go z tą herbatą. Siedział już przebrany na łóżku.
- Wiesz mam jedno pytanko.- podałem mu kubek i od razu przeszłe do rzeczy.- Jak wyglądam w czarnych włosach? Tak twoim zdaniem. Lepiej były blond?- spytałem, siadając na krześle. Zacząłem się bawić dłuższym kosmykiem tych włosów. Przy okazji sam się też zacząłem nad tym zastanawiać.- W sumie czarny to mój naturalny kolor, ale jest taki przygnębiający.- założyłem nogę na nogę.- Blond lepszy nie? A może ogółem jakiś inny?- spojrzałem na niego pytającym wzrokiem.- No kurde znowu się rozgaduje na swój temat. Ze mną jest coś nie tak. Okej. Opowiedz dla odmiany coś o sobie... Aaa potem, jakbyś mógł powiedzieć jaki kolor tych włosów byłbym dozgonnie wdzięczny.- uśmiechnąłem się do niego i przestałem się bawić tym czarnym kosmykiem.- Chyba że wolisz się położyć. Mogę wyjść. Nie ma problemu... W sumie... Powinieneś teraz odpocząć.- wstałem z krzesła.

<Lennie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz