Niby spałam, ale nie był to również sen. To coś pomiędzy. Wszystko co się wydarzyło w przeciągu kilku dni ponownie zostało odtworzone w mojej głowie. Niektóre momenty były przyspieszone jednak większość z nich spowolnione. Gdy obudziłam się nikogo koło mnie nie było. Jednak Husky przyszedł nie długo po tym jak się obudziłam. Zrobił dla mnie śniadanie w dodatku wyprzedził mnie ze słowami jakie chciałam mu powiedzieć.
Spojrzałam się na chłopaka. Przyjęłam talerz z jedzeniem.
- Tylko obyś zjadła wszystko - uśmiechnął się do mnie delikatnie.
Spojrzałam się na talerz. Wszystko na nim wyglądało przepysznie, ale ja nie miałam na nic ochoty. Wzięłam małego kęsa naleśnika. Tak jak wyglądały tak też przepysznie smakowały. Jednak nie mogąc nic więcej przełknąć, odłożyłam swój talerzyk na bok. Położyłam swoją głowę na poduszkę. Patrząc chwilę przed siebie moje oczy same od siebie się zamknęły. Chwila wystarczyła mi, aby zapaść w delikatny sen. Ponownie w skrócie przyśniło mi się całe to zdarzenie. Najgorsze w tym wszystkim, że to Husky i Mischa ucierpieli najbardziej przeze mnie. Otworzyłam delikatnie oczy gdyż znajome głosy mnie obudziły.
- Smiley jak się czujesz? - zapytały się zgranie bliźniaki patrząc na mnie uważnie.
- Nic mi nie jest... - odpowiedziałam cicho. Pomimo tego, że chciałam się uśmiechnąć to nie potrafiłam. - Kiedy wrócimy do cyrku? - spojrzałam się na całą czwórkę.
- Właśnie ustaliliśmy kto ciebie obudzi - powiedział Night.
- Miałem zrobić to ja, ale wyprzedziłaś mnie - dodał Pik z uśmiechem na twarzy.
- Obudziłaś się nareszcie - usłyszałam głos Husky'ego.
- Chcę już wrócić- powiedziałam pod nosem. Pomimo bólu usiadłam samodzielnie na brzegu sofy. Wstałam, ale Black nie pozwolił mi samej iść. Wziął mnie na ręce, a ja wtuliłam się do niego.
Opuściliśmy tamten dom i skierowaliśmy się autem w stronę cyrku. Gdy dotarliśmy na miejsce, poprosiłam Black'a aby zniósł mnie do mojego namiotu. Oczywiście lekarz cukrowy już czekał na mnie. Zbadał mnie oraz opatrzył, jednak przed tym wszystkim wzięłam kąpiel, aby zmyć z siebie krew oraz brud. Położyłam się do łóżka. Do towarzystwa przyszła Bisca i Yuki. Położyli się tuż obok mnie.
- To wszystko moja wina - wyszeptałam pod nosem.
Spojrzałam się na chłopaka. Przyjęłam talerz z jedzeniem.
- Tylko obyś zjadła wszystko - uśmiechnął się do mnie delikatnie.
Spojrzałam się na talerz. Wszystko na nim wyglądało przepysznie, ale ja nie miałam na nic ochoty. Wzięłam małego kęsa naleśnika. Tak jak wyglądały tak też przepysznie smakowały. Jednak nie mogąc nic więcej przełknąć, odłożyłam swój talerzyk na bok. Położyłam swoją głowę na poduszkę. Patrząc chwilę przed siebie moje oczy same od siebie się zamknęły. Chwila wystarczyła mi, aby zapaść w delikatny sen. Ponownie w skrócie przyśniło mi się całe to zdarzenie. Najgorsze w tym wszystkim, że to Husky i Mischa ucierpieli najbardziej przeze mnie. Otworzyłam delikatnie oczy gdyż znajome głosy mnie obudziły.
- Smiley jak się czujesz? - zapytały się zgranie bliźniaki patrząc na mnie uważnie.
- Nic mi nie jest... - odpowiedziałam cicho. Pomimo tego, że chciałam się uśmiechnąć to nie potrafiłam. - Kiedy wrócimy do cyrku? - spojrzałam się na całą czwórkę.
- Właśnie ustaliliśmy kto ciebie obudzi - powiedział Night.
- Miałem zrobić to ja, ale wyprzedziłaś mnie - dodał Pik z uśmiechem na twarzy.
- Obudziłaś się nareszcie - usłyszałam głos Husky'ego.
- Chcę już wrócić- powiedziałam pod nosem. Pomimo bólu usiadłam samodzielnie na brzegu sofy. Wstałam, ale Black nie pozwolił mi samej iść. Wziął mnie na ręce, a ja wtuliłam się do niego.
Opuściliśmy tamten dom i skierowaliśmy się autem w stronę cyrku. Gdy dotarliśmy na miejsce, poprosiłam Black'a aby zniósł mnie do mojego namiotu. Oczywiście lekarz cukrowy już czekał na mnie. Zbadał mnie oraz opatrzył, jednak przed tym wszystkim wzięłam kąpiel, aby zmyć z siebie krew oraz brud. Położyłam się do łóżka. Do towarzystwa przyszła Bisca i Yuki. Położyli się tuż obok mnie.
- To wszystko moja wina - wyszeptałam pod nosem.
<Husky?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz