-Co ci się stało?- po tych słowach jej odpowiedź ledwie dotarła do jego uszu. Ilu ją zaatakowało? Poradziła sobie? Czy uciekła? Zadała im jakieś obrażenia? Jak daleko doszło do starcia? Czy zdołają ich złapać, o ile jeszcze mogą biegać? Czy coś im wyjawiła? A może oni jej? Pokiwał z niedowierzaniem głową, jakby sam do siebie. Najpierw sprawa Rue, później pościg.
- Bardzo boli? Otwórz buzię, tylko zerknę.- Oznajmił. Dziewczyna widocznie się wahała, jednak po krótkim czasie postanowiła spełnić jego polecenie. Rozwarła usta, co najwyraźniej sprawiło jej ból, gdyż na moment jej twarz nieprzyjemnie się skrzywiła. Pochylił się nieco, by móc się dokładniej przyjrzeć, o co chodzi. Z ulgą jednak stwierdził, że to nic poważnego.
- Zęby całe, najwidoczniej gdy dostałaś, rozorałaś zębami skórę o tutaj.- Pokazał palcem na swojej buzi, nieco pod kościami policzkowymi, nie wiedząc, jak tamta część jamy ustnej się nazywa.- To chyba nic poważnego, gdy skończymy, zrobimy z tym coś. Ale z zewnątrz jest opuchlizna, teraz jednak nic z tym ne zdziałamy. Ilu ich było? Puściłaś ich, czy nie?- w oczach Rue dostrzegł błysk wstydu, ale w końcu się odezwała, nie chcąc marnować więcej czasu. Czyli nie jest zbyt ciekawie.
- Dwóch, ale uciekłam ich.
- Wiesz, gdzie są? Albo gdzie byli?- spytał ponownie, nieznacznie zaciskając szczęki. Jeśli uciekła, albo ich gonią, albo sami próbują ucieczki. Nie ma więc czasu do stracenia. Odepchnął gdzieś na bok strach oraz obawy, postanowił działać szybko i mądrze. Mimo wszystko czuł, jak mocno bije jego serce.
- Jasne.- z każdą chwilą mówiła coraz niewyraźniej, zapewne za przyczyną opuchlizny na policzku. Wziął głęboki wdech, wstając. Gdy chciał pomóc w tym Rue, sama zdążyła się uporać, i to najwidoczniej z jeszcze większą łatwością, niż on sam.
<Rue?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz