20 mar 2017

Smiley CD White

White miał brata imieniem Colin. Wyobrażając sobie małego White jako starszego brata, w mojej głowie pojawiało się pełno zdjęć ich obu. Ja byłam młodsza od swojego brata, tak czysto teoretycznie, ale nie wiedziałam jak to jest mieć starszego brata.
- Nie odpowiem ci bo nie wiem jak to jest być młodszą siostrą, która ma starszego brata. Jak miałam sześć lat moi rodzice zginęli, a ja z bratem trafiliśmy do domu dziecka. Mojego brata zaadoptowali prawie, że od razu, a ja zostałam tam sama. Czekałam długo, aż ktoś mnie zaadoptuje, ale ze względu na kolor moich włosów nikt mnie nie chciał. Uważali mnie za dziecię demona, które nie powinno się pojawić na tym świecie. Co prawda Yuiji obiecał, że mnie odnajdzie i kiedyś spotkamy się razem to jakoś jeszcze nie doczekałam się naszego ponownego spotkania. Będąc najstarszą w sierocińcu dziewczynką wszystkie obowiązki przepadły na mnie, a kary leciały na mnie. Jedna z zakonnic mnie tak nienawidziła. Pewnego dnia wkurzyła się tak na mnie, że dostałam lanie, które jeszcze pamiętam do dziś dnia i potem mnie wyrzuciła za próg sierocińca. Radziłam sobie sama dzięki występom na ulicy. Sytuacje czasami wymagały, aby ukraść coś do jedzenia, ale nie dopuściłam się do tego. W bardzo zimową noc, będąc prawie na wyczerpaniu podeszła do mnie trójka ludzi, którzy wyciągnęli do mnie pomocną dłoń. Był to Dague wraz z Black'iem i Night'em. mając wtedy zaledwie jedenaście lat dołączyłam do ich trupy cyrkowej i od tamtego czasu to oni są moją rodziną - dodałam z uśmiechem na twarzy. - Ważne dla mnie jest to jest tu i teraz, a nie to co było wcześniej - uśmiechnęłam się. Nie lubiłam za bardzo o tym mówić, ale jakoś nie mam żalu do brata, że jeszcze mnie nie odnalazł.

<White?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz