Doszliśmy do miasta, gdzie naszym oczom ukazał się przeogromny targ z wieloma straganami. Prawdopodobnie można było tutaj kupić wszystko, a bynajmniej ja miałam takie wrażenie. Coraz więcej ludzi się zaczęło zbierać, jak to można było spodziewać się w godzinach szczytu na szczęście miałam opanowane wydostawanie się z tłumów, tak więc wyszłam ja, a wraz ze mną White. Nie pozwoliłabym mu pozostać w tłumie, zwłaszcza, że mógłby zostać przez wszystkich ludzi zostać zgnieciony. Wychodząc z tłumu przed ami pokazał się przeogromne wesołe miasteczko.
- Jasne, czemu by nie. Zapewne będzie zabawnie - uśmiechnęłam się szeroko.
- No to chodźmy - odpowiedział chłopak. Podeszliśmy we dwoje do okienka, aby kupić bilety i przy okazji wzięłam mapę wesołego miasteczka.
- To gdzie idziemy najpierw? - rozłożyłam mapkę i zaczęliśmy się rozglądać na atrakcje jakie są. Było ich dużo, a z podjęciem decyzji był mały problem. Oczywiście lubiłam wszystkie szybkie kolejki, ale mieli również i inne atrakcje, których nie znałam.
<White?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz