22 sie 2021

Cherubina cd Smiley

- Ktoś mi powie, o co tu chodzi? - zapytałem, by zwrócić uwagę wszystkich na siebie. Byłem zajęty i naprawdę nie miałem czasu na takie porwania, czy też spotkania.- Proszę, powiedzcie mi, o co w tym wszystkim, chodzi. Nie mam za bardzo czasu, aby ucinać sobie z wami teraz pogawędkę. - słowa Smiley, mogły zabrzmieć ostro. Jednakże oboje jesteśmy zajęci, a ci coś chcą. Nie informowali, nawet nas wcześniej o niczym. Po prostu zabrali nas tak jakby nigdy nic. Pik, Dague i bliźniaki, to nie zwiastowało nic dobrego. Czego chcieli, po co nas tu zabrali.
- Widzę, że przygotowałaś herbatę dla nas? - Night chciał najwyraźniej zmienić temat. Coś musiało być na rzeczy. Zdecydowałem się dokładnie przyjrzeć, każdemu po kolei może uda mi się coś wynaleźć w ich dziwnym zachowaniu.
- Nie odwracajcie kota ogonem, tylko powiedzcie co, jest na rzeczy. Wasza czwórka nie zwiastuje nic dobrego! - uniosła się delikatnie dziewczyna.
Jednakże z ich ust nie padły, żadne słowa. Westchnąłem i usiadłem, by napić się herbaty, bo skoro najwyraźniej sobie tu posiedzimy. Mogę się przynajmniej napić czegoś ciepłego. Każdy dostał po filiżance, po kolei herbatka, została nalana. Zachowywali się jak na jakimś podwieczorku, co było dosyć dziwne. Tak jakby coś poważnego ukrywali, ale nie odezwali się ani słowem. Jedynie temat herbatki był prowadzony.
To, jak opisywali jej smak, konsystencje, emocje oraz barwę. Mogło natchnąć cię na kilka rzeczy. Może starali się rozluźnić atmosferę, a może starali się ułożyć to, co mają wypowiedzieć.
"Liście, które należą do Bogini Kwiatów, są czymś w rodzaju darem. Ich smak oraz zapach. Silny. Znajomy i nostalgiczny. Spróbujesz go dotknąć i przypomnisz sobie coś, czego nigdy nie chciałeś. Twój umysł zaleją fale zapomnianych wspomnieć. Będą one na tyle piękne i straszne, że twe serce nie zniesie ich za jednym razem. Bogini zadbała o to, by liście zostały zmieszane z kwiatami. Czymś wyjątkowym, nadać temu nowego smaku, koloru i zapachu. Starać się zatuszować to, co starasz się zapomnieć i odpychać od siebie. Nawet jeśli jest to miłe wspomnienie, nie chcesz go posiadać. - Wcale takie wspaniałe nie jest. Ukryta prawda kryje się tam, gdzie nie patrzysz."
Zapewne z takimi przemyśleniami, wpatrywałem się w aromatyczną herbatę.
Ktoś mnie szturchnął w ramię, gdy uniosłem głowę do góry, by spojrzeć na innych. Wydawali się w lekkim zmieszaniu. Spojrzałem po kolei na każdego osobnika, aż moje spojrzenie padło na Smiley. Najwyraźniej coś palnęła, przez co reszta się zmieszała.
- Smiley co palnęłaś, że wszyscy się tak zmieszali. Jeszcze trochę, a ich uszy spłoną z zażenowania? - spytałem prosto z mostu, bez ogródek. Po twarzach zebranych widoczne było, jakby chcieli coś powiedzieć, ale się wstrzymali. Nie słuchałem ich, po prostu rozpłynąłem się nad aromatem i smakiem tej, że cudownej herbaty.

<Smiley?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz