3 paź 2021

Cherubin CD Jumper

 Kraina przypominała, te co zostały opisane w książkach. Bajkowe miejsce, pełne niestworzonych stworzeń i roślin. O takim miejscu można jedynie czytać, a nie spotkać go na żywo. Samo spojrzenie zapierało dech w piersi. To jednak nie było wszystko, było tu coś znacznie więcej. Wydawała się, zbyt idealna. Kroki, które stawiałem przed siebie, by móc, choć odetchnąć tym niebywale czystym powietrzem oraz dotknąć tych nierealnie niesamowitych roślin. Samo ich dotknięcie mówiło tylko jedno, a mianowicie, że to jest prawda. Ruszyłem dalej, by móc się przyjrzeć dokładniej co się tam znajduje.
 Zostałem rozdzielony z chłopakiem po tej dziwnej teleportacji, wyrzuciło mnie gdzieś w bajkowej krainie, a po nim nie było ani śladu. Musiałem zapisać sobie wszystko w mojej głowie, każdy najmniejszy szczegół, by móc go później opisać w mojej książce. Stoję z nią prawie od roku, napisałem ledwo rozdział, ale i tak wielokrotnie go zmieniałem, aż w końcu odłożyłem. Polegało to na problemie, który posiadał kilka odnóży, było to naprawdę trudne zadanie. 
 Na szczęście miałem swój notes i pojemnik, który zazwyczaj noszę przy sobie, gdybym znalazł coś ciekawego, mogę umieścić tam próbki, które pozostaną nienaruszone. Może za bardzo skupiłem się na sobie, ale skoro już tu się znajdowałem, to mogę, choć na chwilę zająć się swoją sprawą i potem powrócić do szukania. Zapewne Pan Buntowniczy jest też zajęty, więc chwila odseparowania dobrze nam zrobi. 
 Zbierałem i oglądałem rośliny, oraz wodę. Woda, jej smak był dziwny, ale smaczny, do tego tak czysta woda. Występowały tu zwierzęta, ale one najwyraźniej zwyczajnie nie zwracały na mnie uwagi. Nawet jak podszedłem do jednego, przeszedł obok jakby nigdy nic. To było dziwne, ale czułem jeszcze większą ciekawość zbadania wszystkiego i zatrzymania się tu na dłużej. Miałem nieodparta chęć zastania tu na długo dłużej niż powinienem. 
 Badałem i zapisywałem, oraz opisywałem poszczególne rośliny, zwierzęta, oraz znajdujący się tu klimat. Nawet nie wiedziałem jak i czemu się tu znalazłem, ale to nie miało jakoś znaczenia. Przysiadłem sobie pod pięknym różowo pomarańczowym drzewie. Jego kwiaty, było ich pełno, wydzielały przyjemny słodki zapach. Z wielką chęcią mógłbym tam usnąć, albo choć urwać próbkę, by mieć pewność, że nie oszalałem. 
 Na razie jednak chciałem chwilę posiedzieć i popatrzeć na widoki, które się tu znajdowały. Podpowiadało mi coś, że jeśli ruszę dalej to miejsce przepadnie. Zniknie tak samo jak się pojawiło. Dlatego chciałem chwilę tu zostać. Pamiętać o tym magicznym miejscu. 
*** 
 Po zebraniu kwiatu jako próbkę. Ruszyłem w drogę, odnalazłem ścieżkę, która prowadziła do wodospadu, a konkretniej w głąb. Tak jakby coś się ukrywało pod wodospadem, albo nawet w nim. Dziwne to było, ale nie myślałem o tym więcej. Obejrzałem się za siebie, by pożegnać się z tym magicznym miejscem i ruszyłem w głąb groty. 
 To miejsce ciągnęło się, pełno zawijasów, jakbym znajdował się w labiryncie, ale dobrze znałem drogę, nie zdając sobie z tego sprawy. Podjął się tego instynkt i przeczucie. W końcu po wyjściu natchnąłem się na dziwne miejsce. Stał tam ołtarz oraz wokoło była woda i kamyki. Takie miejsce, dosyć mroczne i dziwne. Na tym ołtarzu znajdowało się ciało, po zbliżeniu się ostrożnie zobaczyłem Jumpera. 
- Żyjesz Jumper? - spytałem. Miałem ściszony głos, ale w takim miejscu i tak mój ściszony głos niósł się echem. 
- Łeb mnie boli. - siedział skulony i trzymał się za głowę. Zawsze miewam przy sobie tabletki, chociaż one mało mogą mu pomóc. 
- To sobie odpocznij, a ja pójdę zbadać korytarze. - rzekłem i ruszyłem do pierwszego po lewej. Zostawiałem po sobie znaki, by móc znaleźć drogę z powrotem. Dotarłem po kilku minutach do końca drogi. Znajdował się tam worek. Gdy chciałem go, podnieść okazał się dużo cięższy. Nie zaglądałem do środka, gdyż było zdecydowanie za ciemno. Dlatego też mimo tego, że był ciężki, starałem się powoli go przenieść do miejsca, w którym znajdował się chłopak. Musiałem też sprawdzić kolejne tunele, może tam też coś znajdę. Po odłożeniu worka nieco bliżej ołtarza, na którym leżał chłopak, mogłem ruszyć dalej, ale przed tym chciałem, sprawdzić co znajduje się w worku. 
- Chodź. Zobacz, co znalazłem. - zawołałem do towarzysza. Chciałem coś dodać, ale po otwarciu worka nie wiedziałem jaką twarz mam ubrać.

<Jumper? Co znajduje się w worku?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz