15 paź 2019

Ozyrys CD Esther

Kiedy dziewczyna zapytała, dlaczego to coś za mną chodzi, myślałem, ze dostanę zawału. To mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że od dzisiejszej nocy ktoś mnie obserwował, był obok mnie, łaził za mną i dawał o sobie znać w ten czy inny sposób. Zbladłem ze strachu, tym bardziej, że nie widziałem tego czegoś, a dziewczyna wskazała to nawet palcem. Miałem ochotę się rozpłakać, coś niewidzialnego postanowiło mi uprzykrzać życie. Słowa dziewczyny, że czasem to coś jest łagodniejsze od ludzi, wcale mu nie pomogło, tym bardziej, gdy dodała wzmiankę o wyjątkach. Czyżby mi się trafił jakiś wredny osobnik?
- Mam na imię Esther – te słowa wyciągnęły mnie z głębokie namysłu, czemu to coś się mnie uczepiło. Nie obchodzi mnie, że zobaczyło we mnie coś ciekawego, chciałem tylko, by dał mi spokój, a tym bardziej, by dał mi się wyspać.
- Ozyrys – powiedziałem niepewnie, wyciągając do nowopoznanej dłoń. Kiedy ta ją uścisnęła, znowu spojrzała w miejsce… gdzie prawdopodobnie ostatnio było to coś. Przełknąłem gulę, jaka zatrzymała się w moim gardle. - A jak wyglądało to coś? - zapytałem. Dobrze by było wiedzieć, czego się spodziewać, jeśli któregoś dnia to coś postanowi mi się ujawnić.
- Hm… trochę przypomina krzyżówkę kota z nietoperzem. Taki wyrośnięty kot ze skrzydłami – ręce zaczęły mi drżeć ze zdenerwowania.
- To nie brzmi przyjemnie – powiedziałem wręcz szeptem. - I dlaczego go nie mogę zobaczyć? - w tych słowach nie kryła się ani odrobina złości czy żalu, nie chciałem widzieć tego czegoś, poznając jego opis, ale z drugiej strony nie widzenie czegoś, co cię prześladuje, jest chyba gorsze.
- Wygląda lepiej niż w opisie, nie martw się – powiedziała miło, dzięki czemu minimalnie się uspokoiłem, ale drżenia rąk nie mogłem opanować. Skryłem je w kieszeniach, by tego nie widziała. Czekałem na odpowiedź na drugie pytanie, a przez ten czas, znowu poczułem czyjś wzrok; to coś patrzyło się na moje ramię. Jego ślepia przeszywały mnie na wylot i chociaż silnie starałem się sobie wmówić, że stwór nie ma złych zamiarów, nie mogłem przestać myśleć o tym, jak może wyglądać. Opis kota zmieszanego z nietoperzem wcale nie wyglądał przyjaźnie, a wręcz przeciwnie.

<Esther?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz