27 lut 2020

Smiley DO Vivi

Czas nadszedł aby zacząć swoje ćwiczenia. Dawno nie miałam czasu na jakieś intensywne ćwiczenia, ponieważ cały czas musiałam coś zrobić. To jakiś nowy członek doszedł, to musiałam go zapoznać ze zasadami cyrku, to chodził przez kilka dni zza mną, aby się przyzwyczaić i nie zgubić się, to musiałam pomóc komuś przy jego własnych pracach itp. Ciężkie chwile miałam, przez co zaniedbałam swoje treningi, które tak bardzo kochałam. Jak na złość to nie widziałam Szafira od bardzo dawna, a by się przydało bo bardzo za nim tęskniłam. 
- Bisca, Yuki chodźmy do naszego Panicza - spojrzałam się na moich wiernych towarzyszy. Paniczem zwałam oczywiście Szafira, ponieważ tak się zachowywał. - Witaj piękny - pogłaskałam go po pysku gdy tylko wychylił się z boksu, aby zobaczyć się ze mną. Przytuliłam się mocno do niego, po czym wyprowadziłam go z boksu. Weszłam od razu na jego grzbiet. Stęskniłam się i to bardzo mocno. 
- Szafir, co powiesz na to abyśmy poćwiczyli? - zapytałam się cicho, a on spojrzał się na mnie swoimi czarnymi oczyma. Jego wzrok mówił sam za siebie, iż bardzo się cieszy na tą myśl. Poszliśmy do namiotu treningowego. Zaczęliśmy od przygotowań. Gdy wszystko przygotowałam zaczęliśmy całą naszą paczką trening. Zbliżał się koniec treningu gdy nagle upadłam i rozcięłam sobie kolano. Nie dość, że porwałam sobie moje ulubione spodnie to jeszcze w dodatku moje kolano nie wyglądało za dobrze. Nie chciałam iść do pielęgniarki, gdyby nie to, że wszystko zobaczył Black. Od razu kazał mi iść do pielęgniarki cyrkowej. Szafir pomógł mi dojść do namiotu medycznego. 
- Przepraszam za najście - powiedziałam wzdychając przy tym ciężko. Jak na złość to Black poszedł ze mną, aby mnie przypilnować. 
- Hej - usłyszałam miły głos. 
- Vivi, to jest Smiley - przedstawił mnie Black nieznajomej mi osobie. - Smiley to jest Vivi i zaopiekuje się tobą. Jeżeli nie posłuchasz jego zaleceń to ja już dopilnuje, abyś się go posłuchała - Black spojrzał się na mnie tym swoim surowym uśmieszkiem. 
- Dobrze mamo. A teraz odejdź - wyprosiłam Black'a, a on się posłuchał. - Przepraszam za niego - wymruczałam do chłopaka przede mną. 

<Vivi?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz