11 gru 2017

Vogel CD Smiley

Chwyciłem za puszystą, kremową głowę ogromnego misia, którego przed chwilą wygrałem, po czym patrząc na Smiley, kiwnąłem nią kilka razy. Dziewczyna zaśmiała się z tego cicho, a następnie ruszyliśmy przed siebie, kierując się przy tym na diabelski młyn, który to zaproponowała. Zaraz po przejściu kilku metrów, zacząłem myśleć nad jej humorem, jaki miała przed przyjściem tutaj. Coś mi nie pasowało w tym, co mi wtedy odpowiedziała. Tym bardziej że wcześniej jakoś bardzo nie wspominała, że tęskni za występami, wręcz godziła się, z tym że musi odpocząć. Spojrzałem się na nią przez ramię misia, marszcząc przy tym brwi. Nawet teraz, pomimo tej całej atmosfery, w której cały czas panuje zabawa. Westchnąłem przeciągle, na co zwróciła uwagę moja towarzyszka, spoglądając na mnie z pytaniem wymalowanym na twarzy.
- Czy coś się dzieje? -zapytała szybko, zrównując ze mną krok jednym podskokiem.
- Tak to znaczy... nie. -speszyłem się, przez co przyłożyłem usta do sztucznego futerka zabawki. -To nic -powiedziałem dość niewyraźnie, lecz dziewczyna zdołała to rozczytać.
- Na pewno? Wiesz, mi możesz wszystko powiedzieć -uśmiechnęła się, rumieniąc się przy tym delikatnie.
Skinąłem głową, odwracając przy tym głowę w stronę diabelskiego młyna, który był zaraz za rogiem.
- Już zaraz jesteśmy -wypaliłem szybko, tylko po to, aby dalej nie zaprzątać sobie tym głowy -to może ja już pobiegnę do kolejki, żeby szybciej dostać bilety? -zapytałem się, odwracając z powrotem głowę w jej stronę.
- Nie trzeba! -pokręciła głową -możemy poczekać razem.
Skinąłem głową, lecz i tak jej nie posłuchałem, tylko od razu tam pobiegłem. Stojąc jako siódmy w kolejce, poprawiłem misia i rozejrzałem się dookoła, aż w końcu wypatrzyłem w tłumie Akane, która przyglądała się kolorowym lampionom. Nawet teraz wyglądała, jakby nad czymś myślała. Od razu posmutniałem. Po kilkunastu minutach w końcu dotarłem do sprzedawcy. Poprosiłem o dwa bilety i odszedłem, uprzednio za nie płacąc. Będąc kilka metrów od kolejki, która znów się utworzyła, zawołałem do siebie Akane, wymachując biletami w powietrzu. Dziewczyna czym prędzej do mnie podeszła, uśmiechając się szerzej. Po krótkiej chwili wyczekiwania, w końcu przyszła kolej na nas, aby wsiąść do ogromnej, kolorowej budki z oszklonymi ścianami. Były tam jednak plastikowe ławeczki. Usiedliśmy naprzeciw, patrząc przy tym na siebie. Szybko wybuchliśmy śmiechem. Kiedy kolejka ruszyła, zaczęliśmy od razu się rozglądać. Po krótkiej chwili spojrzałem się z powrotem na Smiley, która obecnie była praktycznie przyklejona do okna, podziwiając przy tym widoki. Siedziałem tak przez dłuższą chwilę, aż w końcu mnie zauważyła. Odwracając się w moją stronę, zaśmiała się niemrawo.
- Dlaczego to ukrywasz? -zapytałem szybko.
Dziewczyna wyraźnie zaskoczyła się tym pytaniem, lecz widziałem, że w końcu załapała, o co może mi chodzić. Uśmiechnęła się szerzej.
- To nic, przecież ci mówiłam. Martwię się oto, kiedy w końcu będę mogła występować.
Uniosłem jedną brew do góry, po czym gwałtownie wstałem, przez co cała budka się delikatnie poruszyła. Przegryzłem wargę, przymykając przy tym oczy.
- Możesz to przede mną ukrywać, ale sądzę, że lepiej by było, gdybyś komuś to powiedziała. Byłoby ci na pewno lżej! -spojrzałem się na nią.
Ta patrzyła na mnie, nawet się nie ruszając. W końcu jednak powiedziała cicho.
- Proszę cię Mikael, usiądź, bo jeszcze coś się stanie.
Z niechęcią ją posłuchałem, łapiąc przy tym niedźwiedzia. Przyjrzałem się jego oczom, aż w końcu wyciągnąłem go w stronę Akane.
- Wygrałem go dla ciebie -powiedziałem, uspokajając się przy tym.

<Smiley?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz