5 lip 2021

Lacie CD Ozyrys

Interesujące zbiegi przypadków mogą przyjemnie namieszać w życiu, sprawić, że zostaniemy zmuszeni spojrzeć na świat z całkiem  innej perspektywy. Wrzucą do naszego nudnego życia nieoczekiwaną zmienną, która całkowicie odwróci wynik, a wszelkie dotychczasowe kalkulacje będą się nadawały tylko na śmietnik. W tym momencie tą nieprzewidzianą zmienną była ta młoda matka z jakże irytującym i zdecydowanie kompletnie niewychowanym dzieckiem, które wpadło jak do zwykłej obory i już na samym starcie narobiło bałaganu. Jednak gdyby nie ono i zamieszanie, które stworzyło, czerwonowłosy mężczyzna, który przyszedł do mnie z siodłem, zapewne nigdy by nie próbował złapać kuli, która nieuchronnie toczyła się w stronę krawędzi półki, co nie wywołałoby właśnie tak interesujących skutków.
Doskonale pamiętam każdą klątwę, jaką obłożyłam dany przedmiot, w tym tę kulę, którą złapał, piętnujący złodzieja ból łamiących kości miał raz na zawsze nauczyć, że nikt bezkarnie nie będzie mnie okradał. W tym przypadku było to jednak nieprzyjemne, zwłaszcza dla czerwonowłosego, zrządzenie losu, z którym absolutnie nie zamierzałam się wykłócać, szczególnie że sam z siebie dostarczył mi nową atrakcję. Jednak fakt, że jego dłonie nagle zapłonęły, zaciekawił mnie. Czym zostało to wywołane? Czy celowo, chciał ogniem wypalić ból, który go trawił? A może nie kontroluje tego, tylko jedyne co jest w stanie to bezradnie czekać, aż ogień się wypali? Łącząc ze sobą poszczególne elementy układanki, tworzył się klarowny obraz, dzięki któremu zdecydowanie bardziej przychylałam się do drugiego wariantu, właśnie on tłumaczyłby stan ekwipunku na moim stole jak i to, dlaczego akurat on zjawił się w moich skromnych progach.
Czy zamierzałam mu pomóc i złamać klątwę? Niespecjalnie. To nie była kwestia tego co ja zrobiłam, tylko tego, czego on miał nie robić. Miał nie dotykać niczego pod żadnym pozorem, ostrzegałam go, nawet jeśli ona by spadła i się roztrzaskała w mak. To byłby mój problem, a właściwie matki dziecka, którą obarczyłabym z resztą niemałymi kosztami. A ból w końcu sam minie, zajmie to tydzień, może dwa i z każdym dniem będzie niezmiennie taki sam. Końcem końców to ma być nauczka, a nie chwilowe moje widzimisię, chociaż mogłabym zrobić to bez najmniejszego problemu, ale w tym konkretnym przypadku akurat byłam niezwykle ciekawa czy uda mu się w jakiś sposób ugasić swoje dłonie, czy same zgasną, gdy minie ból. No i oczywiście jak ten czas wpłynie na jego życie w cyrku.
- Jak widzisz, jest tu sporo drewna, zmuszona jestem poprosić cię o zgaszenie tych płomieni - powiedziałam chłodno, mimo iż zjawisko jak i cała sytuacja zainteresowały mnie do tego stopnia, że postanowiłam dowiedzieć się nieco więcej o swoim gościu. Jednak mimo to nie zamierzałam zmieniać swojego dość przytulnego lokum - Jeśli nie, to byłabym zobowiązana, gdybyś natychmiast wyszedł. Nie chcę, żebyś zrobił to samo z tym miejscem co z siodłem, które tu przyniosłeś?

Ozyrys? A co z tego będę mieć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz