24 sie 2023

Orion CD Cherubin

Imprezy, festyny czy jakiekolwiek inne wydarzenia tego typu, z różnorakich okazji albo nawet bez okazji - zawsze mnie przyciągały. Nie uważam się, że jakąś niebywałą duszę towarzystwa, aczkolwiek potrafię skutecznie nie podpierać ścian. Zawsze był to dla mnie moment, gdzie zdarzyło mi się kogoś poznać. Do tego zapomnieć na chwilę o codziennych problemach i po prostu wyluzować. Nie, żebym na co dzień był jakoś mega spięty, ale więcej na głowie mam na pewno. Stąd też nie widzi mi się życie samą pracą i stąd też cieszyłem się jak dziecko na to właśnie wyjście. Największe odludki oczywiście zostały w cyrku, ale cała reszta śmiem twierdzić, że już dawno baluje na miejscu. Ja sam myślami też już tam byłem, pomimo tego, że ledwo opuściliśmy teren cyrku razem z Cherubinem.
- Dobrze wiedzieć. - odparłem mimowolnie, a mój wzrok już uciekał ku górze. Na niebie zaczynały się pojawiać pierwsze gwiazdy. Miałbym coś takiego zignorować? Później nie będę miał czasu na oglądanie. - Poza tym cieszę się, że już się lepiej czujesz. - zmieniłem temat przy okazji i spojrzałem na niego. Chłopak od razu skinął głową.
- Zdecydowanie. Nie musisz się już tak tym przejmować. - zapewnił z lekkim uśmiechem i splatając przy okazji ręce za plecami. Ten strój dodatkowo sprawiał, że każdy jego gest stawał się o wiele bardziej uroczy, niż mógłby być normalnie. W tej chwili też mogłem się przekonać, że Layli naprawdę dobrze zna się na swojej robocie. Choć i bez tego Cherubin w moich oczach miał to coś.
- Heh, nie będę. - oznajmiłem najpierw, ale czy wierzyłem mu w stu procentach w tej sprawie? Nie do końca. - Ale wiesz... Jakby co, to mów śmiało. Możemy w każdej chwili wrócić przecież. - dodałem, by potem czasem nie doszło do jakiejś nieprzyjemnej sytuacji. Też nie chciałem, żeby się męczył podczas tego wyjścia, ale finalnie zrobi sam, to co uważa za właściwe.
- Jasne. Tak zrobię. - odparł krótko bez przekonania, ale już wolałem nie ciągnąć tematu. Zdałem się na los w tej sprawie, ale za to objąłem Cherubina ręką. Chciałem go mieć bliżej siebie, a jemu samemu ewidentnie to nie przeszkadzało.

***

To, co zobaczyłem, zdecydowanie przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Muszę się przyznać, że nie brałem jeszcze udziału w imprezie zorganizowanej z takim przytupem. Ludzi też było o wiele więcej, niż przypuszczałem, atrakcji tak samo, a wszystko skumulowane na rynku i w jego najbliższej okolicy.
- Heh, to na pewno nie będziemy się nudzić. - oznajmiłem rozbawiony, gdy tylko przeleciałem listę atrakcji z jakiegoś plakatu, promującego to wydarzenie. Przyznaję, że mogłem wcześniej się tym zainteresować, ale lepiej późno niż wcale. - Ty, mają tu nawet zamek? - zauważyłem zaskoczony, widząc go w jednej pozycji na liście i bardziej nachyliłem się do plakatu. Czym mnie jeszcze zaskoczą?
- Skąd ty się niby urwałeś? - spytał z rozbawionym tonem. - Tam są też tańce. Na rynku za to występy, stragany i inne takie. - wyjaśnił, stojąc obok mnie.
- Nie chodzę tu za często. - odparłem, znowu się prostując i automatycznie obejmując Cherubina ramieniem. - Najdalej, to ja wesoło hasam na pocztę i z powrotem. Czasem może zajrzę do biblioteki, ale i tak, to zupełnie gdzie indziej.
- Okej, rozumiem. - odparł z uśmiechem. - Wybrnąłeś. - przyznał, co naprawdę mnie ucieszyło. Ogólnie miałem wrażenie, że od mniej więcej godziny ciągle się szczerzyłem, jak głupi do sera.
- To co? Zobaczymy, co tutaj jest i później najwyżej przejdziemy się na ten zamek. - odparłem finalnie, nie chcąc już stać w miejscu. Cherubin praktycznie od razu mi przytaknął, kiwając głową. - Swoją drogą, ciekawe, czy udałoby się coś pozwiedzać w tym zamku. - zagadałem, gdy poprowadziłem nas już bliżej wszelkich atrakcji.

(Cherubin~?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz