25 mar 2018

Od Lenniego

Biegłem środkiem ulicy, nogi powoli mi wysiadały, płuca i serce nie nadążały, a samochód za mną nie chciał odpuścić. Był coraz bliżej, słyszałem jego głośny warkot i pisk opon przy każdym zakręcie. Kierowca nie oszczędzał wozu, chciał mnie dopaść i rozjechać, nie ważne jaką cenę by przy tym zapłacił. Ulica się nie kończyła, a miasto owszem. Budynki zniknęły, wokół mnie rozciągały się same pola, z rysem drzew na horyzoncie. Droga była pusta, ludzi nie było. Musiałem się zatrzymać, bo nagle zabrakło mi tchu. Odwróciłem się w stronę nadjeżdżającego wozu. Błysk reflektorów poraził moje oczy. Zasłoniłem dłonią twarz, auto było coraz bliżej. Ale nim uderzyło we mnie, poczułem, jak siedzę na czymś miękkim. Zabrałem rękę. Teraz siedziałem w samochodzie na miejscu kierowcy, a przede mną na środku ulicy, gdzie to ja powinienem stać, znajdował się mężczyzna. Nie mogłem zatrzymać wozu. Ostatnie co widziałem, to jego wyraz twarzy: przerażone oczy i usta otwarte w niemym krzyku.

Otworzyłem oczy i podniosłem się do siadu, cały zlany potem. Oddychałem szybko, a moje dłonie drżały. Przyłożyłem je do twarzy i ją przetarłem. Kolejny raz ten sam sen, który budzi mnie z samego rana. Po minucie przestałem się trząść, uspokoiłem serce i ubrałem się. Wyszedłem z namiotu i skierowałem się do bufetu. Nie miałem szans na sen, chociaż byłem zmęczony. Nie miałem sił robić sobie czegoś do picia czy jedzenia, dlatego usiadłem przy jakimś stoliku i korzystając z braku jakichkolwiek istot żywych, użyłem telekinezy i zacząłem robić sobie kakako. Pogrzałem mleko, wlałem do kubka i nasypałem dwie łyżki brązowego proszku. Następnie kubek leciał w moją stronę w powietrzu, gdy nagle usłyszałem "Latająca szklanka?" i wystraszony tym nagłym pojawieniem się nieznanej osoby, przestałem skupiać się na lecącym przedmiocie. Naczynie wylądowało na ziemi rozbijając się i wylewając cały płyn na ziemię. Załamany uderzyłem głową o stolik. Teraz będę musiał to posprzątać i się wytłumaczyć, że to tylko sztuczka (ba, jeśli ten ktoś uwierzy).

<Nice lub Pullsatilla? Jakoś nie mogłem się zdecydować. Może obie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz