6 kwi 2019

Shu⭐zo CD Lennie


Była to dość zaskakująca historia. Nie sądziłem, że tak się skończy. Dawno się tyle nie uśmiałem. Jednak nie zdążyłem już nic odpowiedzieć. Zamarłem, widząc miasto już niedaleko przed nami. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Czyżbym się cofnął w czasie? Wszystko wyglądało tak cudnie. Od razu ruszyłem przodem zafascynowany. Gdy znaleźliśmy się bliżej głównej bramy, odwróciłem się do Lennie'go.
- Widzisz to? Czy ja śnie? - spytałem, ale nie za bardzo zależało mi na odpowiedzi. Od razu znowu odwróciłem się w przód. Brama wyglądała na starą, ale była bardzo zadbana. Jednak przede wszystkim ogromna, a wykute w niej zdobienia były przepiękne. Od razu przez nią przeszedłem, dalej rozglądając się na wszystkie strony. Miałem wrażenie, że to miasto i jego mieszkańcy stanęli w czasie. Wszystko tak bardzo przypominało mi stare czasy królów i królowych, wozów z końmi i właśnie rynkiem pełnym ludzi. Cudny klimat, a ludzi była masa. Ledwo co przekroczyłem bramę i już na kogoś wpadłem. Od razu potem wszedłem w drogę jakiejś gęsi, a następnie ktoś jeszcze nadepnął mi na ogon. Serio był aż tak długi? W miarę możliwości podniosłem go do góry, odsuwając się pod bramę. Lennie szybko do mnie dołączył.
- Widzisz, jak tu jest cudownie? - zadałem kolejne pytanie, przenosząc wzrok na magika, który pokiwał głową. - Gdzie pójdziemy najpierw? - rozejrzałem się i dosłownie pięć sekund później złapałem Lennie'go za rękę. - Chodźmy tam. - pociągnąłem go za sobą, idąc w stronę różnych straganów. Zafascynowany wszystko oglądałem. Niektóre rzeczy pierwszy raz na oczy widziałem. Te wszystkie kolory tak przykuwały moją uwagę. Pomimo tego nie miałem ochoty na zakupy.
Razem z Lenniem przeszliśmy całe miasto. Byliśmy w kawiarni, w bibliotece na hali kupieckiej. Wszędzie gdzie się dało. Wyraziłem się nawet artystycznie. Spotkaliśmy grupkę dzieci, rysujących po chodniku kolorowymi kredami. Przyłączyłem się do nich. W wyniku czego miałem tęczowe ręce. Lennie też się stał kolorowy, bo trochę go umazałem później. Było tyle śmiechu. Podobno jeszcze za miastem są różne miejsca do zwiedzenia, ale za dużo nikt nam nie chciał powiedzieć. Poza tym to trochę za dużo jak na jeden dzień.
Gdy tylko znowu przechodziliśmy przez rynek, minęliśmy grupę grajków. Urzekła mnie ta piękna melodia. Od razu spojrzałem za siebie i poszedłem do nich, zostawiając Lennie'go. Okręciłem się parę razy wokół siebie, a potem porwałem do tańca jakąś panienkę. Potem jeszcze jedną, a ona za sobą jeszcze parę innych osób. Z każdą chwilą ktoś dołączał. Szczerze nie wiem, co to był za taniec, ale bardzo mi się spodobał. Każdy tańczył z parą, która się zmieniała co parę kroków. Czyli teoretycznie miałem okazję zatańczyć ze wszystkimi tutaj zebranymi. Gdy tylko zauważyłem gdzieś w tłumie stojących osób Lennie'go, od razu machnąłem na niego ręką, by się dołączył. On jedynie z uśmiechem pokręcił głową. Nie chciałem go brać na siłę, ale zrobiła to za mnie jakaś inna młoda kobieta. Magik jej nie odmówił, chociaż było widać, że nie za bardzo mu się chciało. Kroki były bardzo proste do zapamiętania, jednak dość szybko zaczęły mnie boleć nogi. Pomimo tego i tak byłem szczęśliwy. Nie sądziłem, że tyle osób się w to zaangażuje. Byłem mile zaskoczony. Gdy piosenka już prawie się skończyła, po paru obrotach, wpadłem prosto w ramiona Lennie'go. Instrumenty zamilkły i wszyscy się rozeszli. A ja wpatrywałem się prosto w te piękne fiołkowe oczy, zapominając o całym świecie.

(Lennie~?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz