29 sie 2022

Cherubin CD Orion (+18)

  - Choć bywałem w związkach, to ich koniec bywał kończony przeze mnie, albo przez drugą osobę. Bywałem zajęty pracą, a czas na spędzanie czasu z drugą połową było zabawne, ale nie miałem na to chęci, czasu i głowy. - rzekłem. Po chwili jednak moja druga dłoń przeniosła się na jego nogę, by delikatnie go głaskać. - Więc rozumiem, jak się czujesz, w jakimś stopniu. - robiłem to spokojnie i powoli. 
Przysunąłem się do chłopaka, by móc na niego lepiej spojrzeć. Trwała między nami cisza, aż w końcu ponownie zabrałam głos.
  - Możemy się poznawać, spędzać czas oraz noce razem. Nie musimy tego definiować, jednakże jeśli inni pytają, możemy podawać nazwę chłopak. Nie chce, by ktoś mi cię odebrał, dlatego też, jeśli się zgodził wole, by inni wiedzieli, że nim jesteś. Miałbym spokój, oraz mógłbym mieć cię Orion dla siebie. - rzekłem. Chłopak wzdrygnął się i myślał nad tym, co powiedziałem.
  - Z tego, co mówisz, związki są trudniejsze, niż by się mogło wydawać. - dodał od siebie Orion. Oczywiście nie miałem ochoty rozmawiać, znaczy się dobrze, że rozmawiamy. Orion obudził we mnie coś, co dawno zostało uśpione. Część mnie. Tą spragnioną, emocjonalną oraz miała w sobie coś takiego, że sam nie wiem jak to określić.
  - Cherubin słuchasz ty mnie? - spytał chłopak. Wtem nasze spojrzenia się spotkały, mimowolnie zbliżyłem się do niego i zwyczajnie go pocałowałem. Jedna z moich dłoni powędrowała na jego kark, trzymałem go oraz pieściłem palcami. Wsunąłem język, by powoli i miarowo dotykać jego języka oraz podniebienia. Niespodziewany ruch z mojej strony zmroził chłopaka, a może nawet zaskoczył. Jednakże nie odsunął się, gdyż nie miał jak, gdyż trzymałem go i starałam się do niego zbliżyć. Chciałem, by ten pocałunek go zagłuszył oraz uciszył, może nawet zachęcił. Jednakże wredna jest ze mnie osoba, dlatego też zwyczajnie w świecie. Przerwę go w najlepszym momencie. Jeszcze jednak nie teraz.
Orion odwzajemnił ów czynność, wtem powoli wsunąłem swą dłoń pod jego koszulkę, a następnie "przypadkiem" zahaczyłem o pewną część jego ciała. Musiałem się od niego odebrać, by móc odetchnąć powietrzem, gdy tak się stało, przeniosłem wargi na jego żuchwę, szyję oraz obojczyki. Powoli kreśliłem językiem kółeczka oraz zostawiałem po sobie ślady po malinkach w także ugryzieniach na jego szyi, oraz obojczykach. W końcu jednak zdecydowałem się go krótko cmoknąć w usta i się odsunąłem. Posłałem mu uśmieszek ten jeden z kategorii "chcesz więcej, ale nie ma". Mogło to brzmieć zabawnie oraz dziwnie, ale podobało mi się to, a Orion oniemiał. Kątem oka zobaczyłem, jak do siebie dochodzi, ale ma pewien problem między nogami, to aż dziw, jak ludzkie ciało reaguje na dotyk, osoby nieznajomej, albo takiej, którą czymś darzysz szczególnym.
Wróciłem do pisania, choć kątem oka widziałem, jaką minę ma Orion. Było to zabawne i słodkie.
  - Kotku chcesz, bym ci pomógł. - spojrzałem na niego i oblizałem wargi.
  - Ty, tak się nie robi. - fuknął i starał się uspokoić swój wzburzony i porzucony organizm, oraz emocje. Oczywiście, że chciałem dać mu coś znacznie więcej, ale wszystko po kolei. Schowałem notes do jednej z szuflad biurka. Podniosłem się, by zamknąć namiot, po czym, gdy Orion na mnie spojrzał. Dyskretnie sięgnąłem po jedną z czarnych wstęg. Miałem pewien plan, tego, co chce zrobić. Oczywiście po części chciałem powtórzyć ów czynność, którą zrobiłem kilka lat temu z chłopakiem, ale tamto skończyło się dosyć ostro i z niesamowitymi doznaniami. Dlatego, gdy to opisałem, chciałem powtórzyć tę czynność, ale tym razem z moim nowym dużo słodszym chłopakiem.
  - Co robisz? - spytał Orion.
  - Sprawie, że cię zaskoczę i zrobię coś, czego się nie spodziewasz. - rzekłem. Wtem jego ręce i nogi niespodziewanie zostały przywiązane do krzesła. Obie nogi zostały związane z nogami od krzesła. Za to ręce, za krzesłem do siebie, by nie miał jak się poruszyć. Oparłem kolano między jego nogami, ująłem jego podbródek i odchyliłem go do tyłu.
  - Cherubin. - wypowiedział moje imię z delikatną ostrością. Aż dreszcze przeszły przez moje ciało.
  - Orion. - wypowiedziałem jego imię z pasją, a gdy musnąłem jego usta, wtem udało mi się zawiązać mu oczy wstążką. Gdy się odsunąłem. Wtem miałem więcej możliwości na zabawę. Najpierw podciągnąłem jego koszulkę do góry, by ją zagryzł. Chciałem mieć większy dostęp do jego ciała. - Nie puszczaj. - mruknąłem tuż przy jego uszku. Do ponownie go ugryzłem.
Gdy się odsunąłem, musiałem zdjąć okulary, po czym, gdy je odłożyłem, mogłem zająć się resztą ubrań. Powoli zdejmowałem z siebie warstwy, jednakże zostałem w bokserkach oraz swetrze. W nim akurat wyglądałem tak niewinnie. Wyciągnąłem z szuflady truskawkowy lubrykant. Gdyby był potrzebny, niby prezerwatywy też, ale wolałem odczuć jego męskość w sobie w pełnej okazałości, bez żadnych zbędnych gumek. Kolejnym krokiem było wrócenie do niego. Klęknąłem przed nim i powoli chwyciłem za jeden ze sutków chłopaka, najpierw w palce, by powykręcać, pociągnąć, a nawet wziąć go do ust i przygryźć albo zassać. Bawiłem się tak i bawiłem, gdy w międzyczasie moje dłonie, rozpięły jego spodnie, by wydostać uwięzionego potwora. Dokładnie takie miano powinno ono nosić. Gdy ostatecznie ugryzłem go w sutek, ten puścił z ust koszulkę i warknął złowrogo. Nie zwracałem na to większej uwagi, gdyż byłem zbyt zajęty i wkręcony w swoje igraszki. Z jego brzucha zszedłem niżej.
Odsunąłem się i dmuchnąłem na tego potwora, którego właśnie uwolniłem. Zareagował na mój oddech, Orion spojrzał na mnie, o ile mógł "spojrzeć", skoro i tak nie widział, to mógł sobie właśnie wyobrazić, co zamierzam zrobić. Chwyciłem go w dłoń i powoli jakbym lizał lizaka albo loda to właśnie zrobiłem.
  - Cherubin. - kolejny raz wypowiedział moje imię, tym razem, mimo iż starał się być groźny, jego dyszenie nie pomagało. To było zaledwie kilka liźnięć oraz delikatne włożenie go do ust. Miałem zamiar poruszyć kilka razy głową, w górę i dół, ale poczułem jakiejś napięcie ze strony chłopaka, oraz jego zdyszane słowa.
  - Nie musisz tego robić. Rozwiąż mnie. - skoro to powiedział, nie miałem innego wyboru jak włożyć go do ust i kilka razy się z nim podroczyć. Oczywiście, gdy był blisko, zrobiłem coś, co było bardzo podłe. Związałem olejną wstążką wokół jego potworka, by nie doszedł, zbyt prędko. Wstałem z kolan, po czym zbliżyłem się do niego i musnąłem wargi Oriona, by wsunąć język i móc go prowokować, kusić i drażnić jeszcze bardziej, nim przejdziemy dalej.
  - Orion, jeszcze nie. - mruknąłem i cicho mrucząc do jego ucha, gdy oderwałem się od tego miłego pocałunku. Ze strony Oriona można było się tego, co najlepsze spodziewać, dlatego nie zawiodłem się, dalsze moje kroki były już znacznie intensywniejsze.
Zsunąłem bokserki, by zostały na podłodze, jakby niepotrzebna już garderoba, chociaż wciąż miałem na sobie sweterek. To nie przeszkadzało. Palcami przejechałem po całej długości już znacznie większego potwora, gdyż takie miano mu się należy, za to, iż muszę go w sobie pomieścić. Przełknąłem, po czym wsunąłem dwa palce do ust Oriona.
  - Postaraj się Orion, jeszcze trochę. - mruknąłem do jego uszka, ocierając się niego. Gdy moje palce były pokryte jego śliną, do tego jeszcze mnie ugryzł w palce. Gdy wyjąłem wilgotne palce z ust partnera, wtem usłyszałem niemalże rozkaz, by go uwolnić.
Poczułem kolejne dreszcze, ale nie miałem teraz na nie chwili, gdyż zwyczajnie wsunąłem oba palce w swoje i tak rozgrzane wnętrze. Cicho wzdychałem blisko ucha chłopaka. Dobrze wiedział, do czego dążę, ale nie chciałem, dać mu tego, czego tak bardzo oboje chcieliśmy. Dalej przeciągałem i przeciągałem. Nie mogąc się doczekać, tego, co właśnie miało nadejść.
Ugryzłem chłopaka w ucho, gdyż był ubrany i nie miałem gdzie go ugryźć. Było mi dobrze, ale czekało nas znacznie coś więcej i dużo lepsze niż to, co robiłem teraz. Gdy wyciągnąłem palce, zbliżyłem je do ust chłopaka, niemalże wepchnąłem je do jego ust.
  - Posmakuj mnie Orion. - westchnąłem do jego ucha, a gdy się otarłem, jęknąłem. Wiedziałem i zresztą i widziałem, jak reaguje, oraz jak się napina pod każdym najmniejszym ruchem z mojej strony. Tak jakby sam chciał mnie ukarać, za to przeciąganie, a może nawet, że nie pozwalam mu się dotknąć.
  - Nie gryź. - syknąłem, gdy zabrałem palce i przejechałem językiem po jego szyi, dalej jeszcze się ocierając. Po części miałem w sobie pewnego rodzaju zawstydzenie, gdyby na mnie patrzył, jednakże teraz chciałem, by patrzył, mimo iż najpewniej moje uszy zapłoną czerwienią. Zdjąłem z jego oczu wstążkę. Po czym mógł spojrzeć, na to, co się działo, a przynajmniej na mnie, gdy przechodziłem do punktu kulminacyjnego.
  - Cholera Cherubin, rozwiąż mnie. - warknął złowrogo.
  - Jeszcze nie. - przeciągnąłem i powoli nakierowałem potwora, po czym bardzo powoli zaczął we mnie wchodzić. Przy każdym milimetrze, nie mogłem oszczędzać jęków i wzdychnięć, to jak patrzył na mnie Orion jego słowa, które, mimo iż słyszałem, nie mogłem odpowiedzieć. Zacisnąłem dłonie we włosach chłopaka, gdyż im głębiej, tym bardziej bolało, oraz sprawiało to większą przyjemność, nie mogłem się powstrzymywać od jęczenia, a nawet spięć, które robiły się częstsze. Nim udało mi się przyzwyczaić, poczułem ruch ze strony Oriona, tak jakby mówił "uwolnił mnie". Byłem w amoku rozkoszy, by móc jakoś zareagować, w końcu jednak gdy Orion zaprzestał ruchu, sam zacząłem bardzo wolno poruszać biodrami. Moja twarz wyrażała więcej niż, bym się spodziewał. Moje mięśnie się zaciskały.

Jeszcze nie mogłem uwolnić dłoni Oriona z więzów.

<Orion?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz