30 wrz 2021

Dana CD Orion

Uśmiechnęłam się, patrząc na umięśnione ramię chłopaka. Popisywanie się to nic złego, chociaż w tej chwili nie byłam pewna, czy można owe zachowanie nazwać właśnie próbą zaimponowania. Wiele kobiet marzyłoby o posiadaniu chłopaka o tak wysportowanej sylwetce.
- Zdecydowanie musiało cię to kosztować wiele wysiłku, trudno się tak wyrobić, zwłaszcza w tak krótkim czasie - oznajmiłam. Ćwiczenia niektórym przychodzą trudno. Gość zajmuje się akrobatyką, chociaż tam mięśnie wyrabiają się same podczas ćwiczeń, na pewno trzeba o nie dbać także tradycyjnymi treningami na ziemi. Ciekawiło mnie - zajmował się siłownią, podnoszeniem ciężarów, robił kaptury, czy cokolwiek innego? Po raz kolejny mogłam dać sobie uciąć rękę, że na jego brzuchu mięśnie były wyraźnie zaznaczone, być może widniał na nim sześciopak. To pociągające złudzenie zawróciłoby dużej ilości osób w głowie. Na szczęście - albo i nie - styczność z wieloma zarówno mężczyznami jak i kobietami w życiu uodporniły mnie na pewne kwestie, w tym problemy dotyczące podniecenia się czyimś wyglądem.
- Niby tak, niby nie... Przy odpowiedniej motywacji wiele da się osiągnąć - po chwili zastanowienia spuentował, jakby przetwarzając każde słowo oddzielnie w umyśle. W jego oczach widać było zapał do pracy, zakrapiany czymś w rodzaju ekscytacji. Być może właśnie wyobrażał sobie jeden z występów, albo też właśnie drogę którą musiał przebyć, by zacząć się pokazywać na scenie?
- Pokażesz mi coś kiedyś? Wiesz, jak trenujesz, występujesz, cokolwiek. Zawsze lubiłam obserwować artystów działających w ten sposób - spytałam i wyjaśniłam pokrótce. Uśmiechnął się, chyba traktując tę wypowiedź jako komplement.
- Niedługo ma być małe show w cyrku, myślę że na pewno będziesz miała okazję coś zobaczyć - oznajmił. Pokiwałam głową - w sumie racja. Tutaj nie trzeba wpraszać się na czyjeś prywatne treningi, by coś zaobserwować. Wystarczy poczekać na odpowiedni moment (czytaj występ) i wszystko się wyjaśni. Zaczęło robić się chłodno. Materiał namiotu delikatnie unosił się i opadał od lekkiego wiatru na zewnątrz.
- Pogoda się chyba psuje - stwierdziłam, chociaż tak naprawdę jednocześnie skłamałam. Lubiłam pochmurne dni, deszcz, wiatr. Wolałam to od upału i słońca, za którym nie przepadałam. - Da się jakoś odróżnić od siebie te namioty? W sensie wiem, że po pewnym czasie sama wszystko będę ogarniać na spokojnie, po prostu wszystko wygląda tak samo - spytałam. Zastanowił się podobnie na chwilę.
- Głównie to różnią się układem i wielkością, to trzeba zapamiętać. Niektóre są też podpisane albo też mają inne wzory - wyjaśnił. Wyglądał mądrze i zarazem uroczo, gdy próbował sobie wszystko poukładać w głowie i o niczym nie zapomnieć - a przynajmniej sądziłam, że to właśnie wtedy robił. - Widziałaś już namiot ze zwierzętami? Łatwo go rozpoznać po hałasie, a jak go znajdziesz to na spokojnie odnajdziesz się w cyrku jakbyś zabłądziła - to taki punkt zwrotny. - Zaczął. Przestąpiłam z nogi na nogę. Nie przypominało mi się żebym odwiedziła jakiekolwiek takie miejsce.
- Nie, nie widziałam raczej, możemy w zasadzie tam pójść. Tak w ogóle, to czemu akurat Orion? Bo rozumiem, że to pseudonim artystyczny? - spytałam po chwili wahania, czy to nie za wcześnie na tego typu domysły.

<Orion?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz