7 mar 2019

Queen Chie CD Charlotte

Było już prawie południe, tak jak zawsze miałam zamiar trochę pofilmować Smiley i dowiedzieć się kilku rzeczy o niej. Co jak co, ale to była moja ulubiona część dnia. Weszłam niezauważalnie do namiotu w którym trenowała. Włączyłam nagrywanie na swoim tablecie, a przy pomocy telefonu robiłam zdjęcia. Po upłynięciu trzydziestu minut musiałam się wymknąć z namiotu. Ludzie zbierali się, aby potrenować a ja nie chciałam zostać nakryta. Schowałam swoje rzeczy do mojej torebki. Nie mogłam wyjść głównym wyjściem dlatego miałam zamiar przedostać się przez uniesienie delikatnie jednej ze stron namiotu, aby wyjść. Na czworaka wykrakałam się na zewnątrz niezauważalnie, no tak jakby prawie. Uderzyłam w coś głową. Gdy powędrowałam wzrokiem w górę, zobaczyłam przed sobą nieznaną mi twarz. Nigdy jej nie widziałam jej w cyrku. Oznaczać to musiało, że jest nowym członkiem albo co jest mało prawdopodobne, ale można wziąć to pod uwagę, złodziejem lub  jakimś szpiegiem. 
Co prawda obstawiałam to, że jest nowym członkiem i się zgubiła, ale ostrożności nigdy nie za wiele. Będąc wciąż na zimnej podłodze, postanowiłam wstać. Moje ręce prawie przymarzły do podłoża, zrobiły się czerwone od zimna, a nie chciałam się przeziębić. Chciałam ominąć dziewczynę jak najszerszym łukiem i wrócić do siebie, ale coś mi nie pozwoliło. 
- E...e... Czy potrzebujesz może pomocy? Jak coś to robię to tylko dla tego, abyś nie powiedziała nikomu, że wychodziłam z tamtego namiotu tym sposobem, dobrze? - jak ja nie lubiłam rozmawiać z innymi osobami. Jednak nie chciałam, aby ona przypadkiem komuś powiedziała o tym jak wychodziłam z namiotu w taki sposób.

<Charlotte?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz