19 lis 2017

Smiley CD Vogel

Upadne, upadne i to na bank! - zdążyłam tylko tyle powiedzieć, zamykając tym samym oczy, aby skupić się na bólu gdy boleśnie upadnę. Coś mi tu jednak nie pasowało. Minęło kilka sekund, a ja poczułam jak ktoś chwyta mnie za rękę i ciągnie w swoją stronę. Gdy już otworzyłam oczy, poczułam ciepło bijące od drugiej osoby oraz jego zapach. Vogel obecnie trzymał mnie w swoich objęciach. Ulżyło mi, serce co prawda zaczęło mi szybciej bić, ale ta chwila była  czymś niespotykanym oraz pięknym dla mnie. Obecne uczucie zaczęło mną ogarniać. Jednak to czego w tej chwili nie rozumiałam to co to jest za uczucie. Moim oczom pokazała się blada twarz chłopaka na której można było zobaczyć delikatne rumieńce oraz jego włosy jak zawsze były potargane.
- Głupek, szkoda że nie wiesz jak się czuje... - powiedziałam pod nosem ruszając przed siebie, gdy tylko chłopak zaliczył mówić.
Szybko wyrównał ze mną krok. Jednak nie odezwał się do mnie, raczej oczekiwał aż to ja zrobię ten pierwszy krok i zacznę rozmowę. Vogel wspomniał, że nie ma stroju w stylu japońskim na festiwal, ale mi to nie przeszkodziło. Sklep jaki zauważyłam kątem oka przed sobą, był odpowiedni, aby coś kupić na tą okazję.
- Chodźmy do tego sklepu - uśmiechnęłam się, chwytając tym samym za rękę chłopaka. - Jak coś to ja za wszystko płacę! - dodałam, wchodząc do sklepu.
- Dzień dobry - usłyszeliśmy od pani że sklepu, która była ubrana w jeden z japońskich strojów.
- Dzień dobry - odpowiedziałam.
- Czy mogę wam w czymś pomóc? - podeszła do nas bliżej.
- Szukamy yukate na dzisiejszy festiwal. Czy mogła by pani nam pomóc. Ze mną nie powinno być problemu, ale chce, aby on wyglądał dzisiaj tak jak jeden z tych chłopaków co widziałam na zewnątrz... czy mogę liczyć na pani pomóc?
- Ależ oczywiście - uśmiechnęła się. - To ja sir zajmę twoim chłopakiem - słysząc słowo "chłopak" speszyłam się i to niesamowicie. - Spokojnie twoja dziewczyna będzie w dobrych rękach mojej córki - chwyciła Vogel'a za rękę i gdzieś z nim poszła, nim zdążyłam powiedzieć, że on nie jest moim chłopakiem. Domie podeszła dziewczyna młodsza ode mnie ze dwa może trzy lata.  Miała kruczo czarne włosy upięte w piękną fryzurę, a do tego ubrana była w piękną czarne yukate w kwiaty.
- Nie bój się. Na pewno coś ci wybiorę, że planuje dzisiaj swojego chłopaka - uśmiechnęła się do mnie.
- On nie jest moim chłopakiem. To tylko mój przyjaciel - uśmiechnęłam się.
- Na serio?! Mówisz poważnie?! Jak dla mnie to wyglądaliście na parę... - zawstydziłam się lekko. - Nie martw się. Skoro nie teraz to może kiedyś będziecie ze sobą. Jak na razie chodź ze mną. Pomogę ci w wybrać najładniejszą yukate, aby go zauroczyć - zaprowadziła mnie do przymierzalni. Zaczęła na mnie nakładać yukate. Ona była naprawdę dokładna i precyzja w tym co robiła. Przy okazji śpiewa również moje włosy.
- Gotowe. Wyglądasz przeuroczo - usłyszałam z jej strony. Sama nie wiedziałam co mam sądzić. Jakoś nie za bardzo byłam przekonana co do tego. - Jak coś to on również jest gotowy! - odpowiedziała. Wyszłam z przebieralni, a przede mną był Mikael.
- Proszę, oddaje twoją dziewczynę... - powiedziała uradowana czarnowłosa dziewczyna. Podeszłam do kasy, gdzie zapłaciłam za nasze stroje.
- Do zobaczenia oraz miłej zabawy! - usłyszeliśmy od kobiety. Wyszliśmy ze sklepu.
- I jak ci się podoba? - zapytałam się cicho, ale nie za cicho.

<Vogel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz