30 sty 2018

Smiley CD Vogel

Vogel miał rację co do tego, abym usiadła. Nie chciałabym ponownie uderzyć się w głowę. Bolało, ale nic nie mówiłam. Tak było najlepiej. Odwróciłam swój wzrok za szybę, gdzie próbowałam skoncentrować się na czymś innym. Chciałam zapomnieć o tym bólu. Zastanawiało mnie jak to jest możliwe, że uderzyłam się w coś, aż tak bardzo mocno. Mówiąc szczerze to zrobiłam się odrobinę śpiąca przez to całe czekanie. Co jak co, ale minęło już więcej niż dwie godziny. Gdy atrakcja zaczęła ponownie działać, Vogel się ucieszył. Chyba zdenerwowało go to, że musiał tyle czekać.  Na pewno nie tylko jego rozzłościło to, że musiał tyle czekać. Inni również byli źli, tylko ja jakoś się tym za bardzo nie przejmowałam. Szczerze mówiąc to tam w górze czułam się wolna od problemów. Zawsze tak jest gdy jestem w górze, a na dole muszę zmierzyć się z tym wszystkim raz po raz. Vogel pociągnął mnie za sobą jak tylko otworzyły się drzwiczki oznaczające wolność. Nie odmówiłam propozycji jaką było wstąpienie po drodze do kawiarenki. Usiedliśmy w miejscu mało zatłoczonym. Nie było do okoła nas prawie nikogo, więc mogliśmy na spokojnie i w ciszy porozmawiać. Odłożyłam jednak misia na obok, aby go nie wybrudzić. Dostaliśmy nasze zamówienie. Oboje zamówiliśmy po kubku gorącej czekolady, która przepysznie pachniała. Co do ciast to ja wzięłam ciasto w którym były umieszczone makaroniki. Było kolorowe i w dodatku miało dużo smaków w sobie. Spojrzałam się na ciasto chłopaka. Również uroczo wyglądało.
- Chcesz trochę posmakować? - zapytał, a ja uśmiechnęłam się od ucha do ucha. Wzięłam odrobinę ciasta chłopaka na łyżeczkę. Po spróbowaniu nie potrafiłam opisać smaku, takie dobre było. - I jak? Smakuje? - spojrzał się na mnie, a ja skinęłam głowa.
- Jest pyszne - powiedziałam zadowolona. - Spróbuj mojego - przysnęłam bliżej mój talerzyk do niego. - Śmiało! - dodałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz