19 sty 2018

Od Nice

Tyle godzin, dni, miesięcy spędziłam na przygotowaniach do tego, aby tutaj dołączyć. I też jestem. Stałam przy wejściu do cyrku. Duży szyld z nazwą cyrku pobudził mnie i to bardzo. Spojrzałam się na Mirai, która stała obok mnie. Tak jak zawsze jej oczy były przepełnione zielonym odcieniem, a aby coś z nich wyczytać było to dość trudne, chociaż ja to potrafiłam.
- Chodźmy Miri - pogłaskałam ja po głowie, a jako odpowiedź dostałam bardzo wyraźny jej odgłos. 
Przekroczyliśmy próg cyrku. Po zrobieniu kilku kroków z nie zatłoczonego miejsca zrobiło się zatłoczone miejsce. Wszyscy jakby przygotowywali się do czegoś. Byli ze sobą bardzo zgrani. Wszyscy co mnie ominęło, uśmiechali się, a Mirai głaskali. Tak jakby nie robili to na nich żadnego wrażenia. Zupełnie jakby to było normalne, że tygrys sobie spaceruje. Zapytałam się kogoś o drogę do namiotu. Tam spotkałam się z mężczyzną imieniem Pik. Przedstawił mi zasady panujące w cyrku i o tym o jakiej godzinie mogę ćwiczyć. W razie pytań miałam się stawić do kogo i zapytać. Pik odprowadził mnie do mojego namiotu. Podziękowałam mu, następnie pożegnałam się z nim.
- Mirai gdzie chcesz spać?- zapytałam się jej, a ona wskazała na moje łóżko. Ona zawsze ze mną spała i jakby to powiedzieć w jakiś sposób pomagało mi to spokojnie zasnąć. Rozpakowałam swoje rzeczy. Była jeszcze młoda godzina, więc miałam czas, aby wyjść  i rozejrzeć się do okoła.
- Chodźmy na spacer - powiedziałam z uśmiechem, a tygrysica spojrzała na mnie z jakby uśmiechem. Jakoś trudno było to opisać, ale ważne że wiedziałam czego chciała. Wyszłam z namiotu, a koło mojego boku trzymała się Mirai. Rozglądała się do okoła tak jak i ja, aby dokładnie wiedzieć gdzie co jest. Zapatrzyłam się na karuzelę, która była w pastelowych kolorach. Była taka ładna. Przez to, że nie wiedziałam oraz widziałam jak idę, wpadłam na kogoś. Mirai podeszła do mnie i spojrzała się na mnie swoimi zielonymi oczyma.
- Przepraszam, ja naprawdę nie chciałam ci zrobić krzywdy - powiedziałam zbierając się z ziemi.

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz