4 kwi 2018

Smiley CD Vogel

Ucieszyłam się jak mała dziewczynka gdy ptaszek wszedł mi na rękę. Jedząc okruszki z mojej dłoni łaskotał mnie przez co nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Ptaszek z pełnym brzuszkiem odleciał, a ja wraz z Vogel'em doszliśmy na lodowisko. Przed wejściem na lód zjedliśmy najpierw słodkości, które kupiłam wcześniej. W moich ustach po wzięciu kęsa ciastka, rozpłynął się przepyszny smak. Te ciasteczka były naprawdę pyszne.
Po zjedzeniu przepysznych łakoci, poszliśmy po łyżwy. Ubraliśmy je po czym ruszyliśmy na lodowisko. Weszłam jako pierwsza na lodowisko. Spojrzałam się na Vogel'a. Co prawda na samym początku nie mógł za bardzo utrzymać równowagi, ale po kilku minutach udało mu się. Pomogłam mu chwytając go za rękę, dzięki temu miał zarys tego jak ma utrzymać równowagę. Uśmiechnęłam się gdy na sam widok tego jak Vogel doskonale się bawi oraz jego rozbawionej twarzy. Jako, że ludzi nie było za dużo na lodowisku, a piosenka jaka leciała była jedną z tych do których ostatnio tańczyłam na linie, poniosło mnie odrobinę. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie jakbym była w cyrku, a moje przedstawienie się właśnie zaczęło. Delikatnie zaczęłam sunąć się po tafli lodu.
Po zrobieniu piruetu otworzyłam oczy. Ludzie patrzyli się na mnie, a Vogel był zaskoczony. Szybko wróciłam do chłopaka i schowałam się za jego plecami. 
- Chyba przesadziłam - powiedziałam pod nosem, chwytając się delikatnie kurtki chłopaka. Chciałam się ukryć za nim, ale chyba nie miało to żadnego sensu. Ludzie patrzyli na mnie i bili brawo. 
- Vogel przepraszam za to zamieszanie - wyszeptałam w jego stronę. 

<Vogel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz