31 gru 2018

Joker Queen-Madam Shyarly CD Smiley

- Mój pupil tutaj biegł, zapewne zauważył coś ciekawego. Więc przyszłam za nim. - powiedziałam do dziewczyny, głaskając kotkę. Jej mruknięcia było słychać bardzo wyraźnie. Queen jednak nie miała, zamiaru się jakkolwiek poruszyć. Było jej wygodnie, a Yoyo zaczął do niej skakać, chcąc się pobawić i zwrócić jej uwagę, gdy ten zaczął ją naśladować. To był jego sposób na wszystko w sumie.
Smiley zwróciła swoją uwagę na niego, bo gdy zwierzak podszedł do koni, ukłonił się, a następnie dostał się na sam grzbiet. Znikąd nagle pojawiły się dwa pupile. Jednym był mała suczka oraz biały lisek. Yoyo wciąż chciał, aby patrzyli.
- Yoyo chce, żebyś z nim ćwiczyła. - powiedziałam.
Mina dziewczyny była dziwna. Jakby coś chciała dodać, ale się powstrzymywała przed tym.
- Jeśli jesteś zajęta, to już pójdę. Zwierzaki są zmęczone, miłego treningu. - dodałam. Wstałam z wygodnego miejsca i wzięłam kotkę na ręce, po czym podeszłam do dziewczyny i ja wyminęłam. Wyciągnęłam dłoń, by Yoyo mógł przejść. Gdy to zrobił, ziewnął i położył główkę na kotce. Uśmiechnęłam się do dziewczyny i poszłam.
Wyszłam z namiotu, kierując się do swojego wagonu. Czułam lekki wiatr, po czym ziewnęłam. Byłam zmęczona. Weszłam do swojego ciepłego gniazdka, położyłam zwierzaczki na łóżku i podeszłam do toaletki, w celu zmycia makijażu, a następnie miałam zamiar pójść wziąć kąpiel, by zaraz po niej położyć się spać.
Gdy zmywałam makijaż, zauważyłam Pik'a. Stał i się patrzył z lekkim uśmiechem. Makijaż zmyłam, przebrałam się w zwykłe ubrania. Po czym założyłam kaptur. Pik, ruszył wraz ze mną. Prawie zawsze towarzyszy mi i przy okazji zawsze rozmawialiśmy ze sobą. Bądź on mówił, a ja po prostu słuchałam.
- Miałem dziś sporo pracy, to i tak nic w porównaniu z początkiem. Smiley już poznałaś, zdolna dziewczyna. Powinienem teraz siedzieć i ogarniać resztę, jednakże nie przegapiłbym spotkania z moją ulubioną przyszywana siostrzenica. - powiedział to tak ciepło. Po czym nagle się zatrzymałam. Nie robię, tego często prawie nigdy. Pik już otwierał usta, ale je zamknął, kiedy go przytuliłam.
- Dziękuję Pik. - powiedziałam cicho. Białowłosemu, serce zaczęło nieco szybciej bić. Oderwałam się po kilku dłuższych minutach oraz po dostaniu buzi w czubek głowy na dobranoc. Uśmiechnęłam się i poszłam do łaźni.

Do swojego wagoniku, wróciłam jakoś po trzydziestu minutach, może nieco krócej. Założyłam piżamkę, tym samym ziewając. Zamknęłam drzwi na zamek i wskoczyłam powoli do łóżka, by nie zbudzić moich śpiących towarzyszy. Chciałam spać. Włączyłam przyciskiem lampki. Ułożyłam się na boku i zamknęłam oczy, przykrywając się nieco bardziej. Sen przyszedł po chwili, mogłam odpocząć następnie odpłynąć sobie.

Smiley?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz