2 gru 2018

Lennie CD Shu⭐zo

Uśmiechnąłem się na jego słowa. Wężoszalik, ciekawe. Może kiedyś coś podobnego wyciągnę ze swego kapelusza? Szkoda, że nie mogłam z niego wyjąć lekarstwa, które pomogłoby mi w ciągu paru minut. Spojrzałem na szalik. Może bordowy nie był moim ulubionym kolorem i nie pasował do mnie tak dobrze, jak pomarańczowy, ale ucieszyłem się na jego widok, z dwóch powodów: był to prezent, a dawno takowych nie dostawałem oraz szalik bardzo mi się przyda, a tym bardziej teraz, gdy temperatura z dnia na dzień spada. W dotyku był bardzo mięciutki, od razu wsadziłem w niego twarz i przez chwilą rozkoszowałem się miękkością i świeżością.
- Dziękuje Shuzo - odezwałem się w końcu. Okręciłem szalik dwa razy wokół szyi i spojrzałem na chłopaka. - Z jakiej to okazji? - zapytałem ciekawy i nieco zdezorientowany. Może o czym zapomniałem? Urodzin i imienin na pewno nie miałem, ale może cyrk obchodzi coś w rodzaju Bożego Narodzenia, tylko w innym dniu? A może to nowe miasto narzuciło nam swoją wolę i dostosowujemy się do ich tradycji, a dzisiaj jest Dzień Prezentów? Nawet, jeśli to prawda, a ja nie jestem przygotowany, z kapelusza wyciągnę prawie wszystko w ciągu jednej chwili.
- Z żadnej - chłopak wzruszył ramionami. - Po prostu nie chce, byś się znowu przeziębił - dodał, na co się cicho zaśmiałem.
- Nie wiedziałem, że umiesz dziergać. Ja nawet z szyciem mam problemy - stwierdziłem okrywając się szczelnie kołdrą i na chwilę zamykając oczy.
- To pestka. Jako kostiumograf umiem więcej - uśmiechnąłem się, otwierając oczy i patrząc na jego przemalowane, żółte włosy. Zastanowiłem się, jakby wyglądał w brązowych, bo skoro jedna osobowość ma wąty do włosy drugiego i na odwrót, to nie lepiej pójść na kompromis i zrobić coś pomiędzy? Wiem jedno; bazowe włosy na bank będą pasować do jego uszu o tym samym kolorze, no i ogonie.
- Wiem do kogo się zwrócić, po fantastyczny kostium, który zwróci na mnie uwagę wszystkich widzów - stwierdziłem i szeroko ziewnąłem. Dzisiejszą noc przespałem jak nigdy. Żadnych koszmarów, a wręcz przeciwnie. Nim się wybudziłem, przyśnił mi się zwyczajny, zwariowany sen, w którym wspinałem się po ścianach jakiejś szkoły, by ostrzec uczniów przed zbliżającym się nauczycielem.

<Shuzo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz