- Wiesz, mi to nie przeszkadza... - odpowiedziałam. - Przyzwyczajeń nie da się od tak zmienić... - dodałam ciszej.
Wpatrzyłam się przez chwilę w ziemię. Ostatecznie skończyło się tym, że upadłam bo wpadłam na kogoś.
- Smiley nic ci nie jest? Przecież do ciebie wołałem - podbiegł do mnie chłopak, a ja spojrzałam się z głupim uśmiechem na twarzy.
Osoba na którą wpadłam, była najwidoczniej wkurzona. Gdy spojrzałam się, od razu schowałam się za plecami chłopaka. Przez mężczyznę poczułam strach, sama nie wiem dlaczego, ale jakoś nie potrafiłam spojrzeć prost w oczy.
- Naprawdę nam przykro, co nie Smiley! - chłopak spojrzał się na mnie za pleców. Ja tylko przy kiwnęłam głową, że się zgadzam, a mężczyzna odszedł z wielkim oburzeniem. Jak tylko odszedł ja wyszłam za pleców chłopaka.
- Dziękuję ci. Twój talent aktorki na prawdę się przydaję - powiedziałam tak jak gdyby nigdy nic.
- Smiley... - nie dokończył bo mu przerwałam.
- Lepiej wsiadaj na sanki bo inaczej odjadą bez ciebie - uśmiechnęłam się, a on chyba odpuścił. - Jak tylko skończymy naszą zabawę to co powiesz, abyśmy zakończyli swój dzień kolacją u mnie. Oczywiście przygotuję ją sama i będzie podwieczorek? - spytałam po chwili. Do kolacji pozostało nam dużo czas, ale chciałabym, aby zjadł ze mną kolację. Zazwyczaj jem ją sama. Przy okazji bym mogła wypróbować mój nowy przepis i spytać się kogoś o zdanie.
<Azucar?> Ciekawe co jeszcze wymyślisz ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz