Ostatecznie poszłam z chłopakiem do kafejki. Kanekichi wziął kanapki z kurczakiem i picie. Ja wzięłam również kanapki z kurczakiem i guakamole, a do picia sok pomarańczowy. Wzięłam pierwszy kęs kanapki,a chłopak jak tylko wyjrzał na zewnątrz, wyszedł z kanapki i nic poza tym. Wzięłam swoje kanapki, picie, ubrałam płaszcz i szal, do drugiej ręki wzięłam rzeczy chłopaka. Jak tylko wyszłam z kafejki, zrozumiałam od razu dlaczego chłopak tak szybko wyszedł. Psiak obok, którego stał chłopak był przeuroczy, co prawda trochę brudny, ale i tak uroczy. Nie wiedziałam za bardzo jakiej był rasy bo nie znałam się za bardzo na tym. Przyjrzałam się dokładniej brązowo-białemu piaskowi. Nie wyglądał jakbyście zgubił czy też miał swojego pana lub panią. Zostawili biedaka przyczepionego do słupa i nic poza tym. Nie miał biedak nawet jak schować się przed zimnem.
- Uważaj bo się jeszcze przeziebisz, a tego bym nie chciała - założyłam kurtkę na chłopaka i podeszłam do psiaka.
- Masz szczęście, że to Kanekichi ciebie znalazł, a nie chycel - przykucnęłam tuż obok chłopaka, wyciągnęłam rękę w stronę psa, który do mnie podszedł. Pogłaskałam psiaka po głowie.
- Jak go nazwiesz? - spytałam się, kierując wzrok na chłopaka.
- Severus - odparł krótko.
- Pasuje mu - zaśmiałam się i pogłaskał ponownie psiaka po głowie. - Kaneki-kun to co teraz będziemy robić? - spytałam się.
- Uważaj bo się jeszcze przeziebisz, a tego bym nie chciała - założyłam kurtkę na chłopaka i podeszłam do psiaka.
- Masz szczęście, że to Kanekichi ciebie znalazł, a nie chycel - przykucnęłam tuż obok chłopaka, wyciągnęłam rękę w stronę psa, który do mnie podszedł. Pogłaskałam psiaka po głowie.
- Jak go nazwiesz? - spytałam się, kierując wzrok na chłopaka.
- Severus - odparł krótko.
- Pasuje mu - zaśmiałam się i pogłaskał ponownie psiaka po głowie. - Kaneki-kun to co teraz będziemy robić? - spytałam się.
<Kanekichi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz