1 kwi 2020

Lennie CD Shu⭐zo (+18)

Odłożyłem kulę na bok i usiadłem na łóżku. Przez chwilę się zastanawiałem, co będę robił tyle czasu sam w domu. Wychodzić na zewnątrz nie chce bez Shu, ze względu na schody. Jeśli z nich spadnę, nie wiadomo jak to się skończy, a bardzo bym chciał dojść już do zdrowia. Musiałem znaleźć pracę, jednak znałem się tylko na sztuczkach magicznych (w tym momencie pierwszy raz zdałem sobie sprawę, że ojciec może miał rację z tą dalszą nauką i wykształceniem). Z drugiej jednak strony mogłem znaleźć coś prostego, co nie wymaga wielkiej wiedzy na konkretny temat. Nadawałbym się nawet jako pracownik w zwyczajnym sklepie, albo jakiś tragasz. Cokolwiek, bym tylko mógł zarobić. 
Wszystkie moje przemyślenia przerwał pocałunek Shu, który owinął ręce wokół mojej szyi. Całowaliśmy się długo, spokojniej niż w kuchni, smakując siebie z każdą sekundę coraz mocniej. Położyłem dłonie na jego biodrach i przejechałem kciukiem po jego skórze, pod koszulką. Odsunąłem swoje usta od jego i zjechałem nimi na szyję chłopaka. Przejechałem po jego skórze językiem, sprawiając, że dostał gęsiej skórki. Przesunąłem dłonie na jego plecy, chwilę zataczając na nich niewidzialne kółka, a raz przejeżdżając kciukiem po kręgosłupie. Wygiął się lekko w moją stronę, po czym przysunąłem go bardziej do siebie. Shuzo przełożył nogę przez moje nogi i usiadł na moich udach, wplatając palce we włosy i je lekko ciągnąc, kiedy całowałem jego szyję i po chwili delikatnie ją ugryzłem w jednym miejscu. Zacząłem ssać skórę, robiąc malinkę. Zsunąłem dłonie na jego biodrach i „przypadkiem” zahaczyłem o jego intymne miejsce. Ponownie wsunąłem dłonie pod jego koszulkę, tym razem masując jego klatkę piersiową i podnosząc jego ubranie do góry. Po zrobieniu kolejnej malinki odsunąłem się od niego i spojrzałem na jego lekko zaczerwienioną twarz.
- Jesteś taki uroczy – po tych słowach ściągnąłem z niego koszulkę i rzuciłem obok łóżka na ziemie. Teraz chłopak został w samych, opinających go bokserkach. Znowu złączyliśmy nasze usta. Poczułem, jak przejeżdża dłonią po moim torsie, zahaczając o sutki. Położyłem dłonie na jego plecach, zjeżdżając nimi na pośladki i zaczynając je masować. Shu cicho westchnął w moje usta, a ja przygryzłem jego dolną wargę. Poczułem, jak czarnowłosy kładzie dłonie na moich spodniach i zaczyna rozpinać zamek. Ja za to ściągnąłem do połowy jego pośladków bieliznę i sięgnąłem palcem do jego ust. Przejechałem kciukiem po jego wardze i pocałowałem go w szyję. Shu zaczął lizać mój palec wskazujący, ponieważ musiałem użyć jego śliny do poślizgu (a mogłem pomyśleć o lubrykancie, jak jechaliśmy). Mój kochanek dobrał się do mojej bielizny, którą chwilę pieścił koniuszkami palców, a potem wyciągnął z niej mojego penisa i delikatnie chwycił go jedną dłonią. Westchnąłem cicho, kiedy zaczął go masować. Wyciągnąłem palca z jego ust i skierowałem go do jego dziurki. Pomagając sobie drugą dłonią, odchyliłem jego ubranie, a następnie pośladki. Przyłożyłem mokry palec i chwilę jeździłem nim po zagłębieniu, w tym samym czasie zjeżdżając swoimi ustami z jego szyi, na tors, gdzie na przemiennie całowałem i nadgryzałem jego sutek. Shu nie pozostawał mi dłuższy, cały czas jeżdżąc dłonią po moim przyjacielu.
- Lennie – chłopak cicho wymruczał moje imię, poruszając biodrami. Uśmiechnąłem się do siebie, po czym wsadziłem w niego jeden palec. Ukochany spiął mięśnie na krótką chwilę, a kiedy się rozluźnił, zacząłem delikatnie poruszać palcem to na boki, to go wsuwałem i wyciągałem. Drugą dłoń położyłem na jego ogonie, lekko go ciągnąć do góry. W dalszym ciągu obdarzałem go swoimi pocałunkami na torsie, robiąc się twardym od jego dotyku. Wsadziłem palec do końca i po jakimś czasie dołożyłem drugi. Chłopak mocniej ścisnął palce na moim członku i zwiesił głowę tak, ze czułem jego oddech na swoim karku. Puściłem jego ogon i położyłem dłoń na jego policzku. Odsunąłem twarz od jego klatki piersiowej, w tej momencie czerwonej od pocałunków i spojrzałem na jego twarz. Miał lekko przymrużone oczy, czerwone policzki i szeroki uśmiech. Polizałem jego suche i pogryzione wargi.
- Jesteś trochę ciasny – szepnąłem do jego ucha i połączyłem nas w długim, mokrym pocałunku, przyśpieszając ruchy palcami, które zacząłem także rozkładać na boki. Shu zaczął cicho wzdychać, a na jego bokserkach pojawiło się mocne wybrzuszenie.
Nagle się ode mnie oderwał i uśmiechnął szelmowsko. Posłałem mu pytające spojrzenie, ale on tylko popchnął mnie do tyłu. Położyłem się na plecach, wyciągając z niego palce, ale ciągnąc w dół jego bieliznę. Po chwili pozbyliśmy się i jej, dzięki czemu mogłem oglądać jego penisa w całej okazałości. Shu zawisnął chwilę nade mną, całując moją szyję, a następnie się podnosząc i ściągając ze mnie dolną część ubioru. Podniosłem zdrową nogę, aby ułatwić mu to zadanie, ale żeby nie ruszać tej chorej, chłopak zostawił spodnie i bokserki w połowie drugiej nogi. Poczułem ulgę, kiedy materiał nie uwierał mnie w genitalia. 
- Shu – odezwałem się do chłopaka, który słysząc mój głos, ponownie zawisnął nade mną. Jego czarne kosmyki zwisały z jego głowy, a w oczach widziałem niedosyt. - Ty musisz się zająć resztą – położyłem obie dłonie na jego policzkach i przysunąłem do siebie jego twarz. - Rób co chcesz – zapieczętowałem to pozwolenie długim, zaborczym pocałunkiem.  

<3 ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz