19 sty 2019

Lennie CD Shu⭐zo

- Nie wiem, o kogo ci chodzi - zacząłem, patrząc na niebo. - Ale może ja wystarczę? - zaproponowałem. Spojrzałem na niego, zrobił to samo. Milczał, aż skinął głową. Otworzyłem ramiona i go objąłem, ten wtulił się we mnie, a ja zamknąłem go w uścisku. Nie myślałem, o kogo konkretniej chodziło, po prostu chciałem wywołać na jego twarzy uśmiech i chyba mi się to udało. - I co z namiotem? Coś zostało? - zapytałem, opierając brodę o jego głowę i patrząc w dal. Podobała mi się ta chwila.
- Nie, wszystko spalone - odparł nieco stłumionym głosem, gdy był twarzą do mojego torsu. Poczułem, jak przekręca głowę. 
- I gdzie teraz będziesz spał? - zapytałem. Zacząłem żałować, że wcześniej nie uderzyłem go w głowę. Może wtedy nie podpaliłby namiotu. Poczułem, jak w odpowiedzi wzrusza ramionami.
- Nie wiem. Na razie sprawdziłem, czy moim sąsiadom się nic nie stało - odparł.
- I co?
- Wszyscy zdrowi - na chwilę zamilkłem, dalej go przytulając. Po chwili jednak odsunąłem się trochę od niego i zamiast obejmować go obiema dłońmi, siedziałem obok obejmując go jednym ramieniem. On za to położył głowę na mnie, ja głowę na jego i razem wpatrywaliśmy się w horyzont, niczym zakochana para.
- Byłeś u Pika? - chłopak pokręcił głową.
- Nie miałem czasu, a teraz jest już późno - słysząc jego słowa, wpadłem na mały pomysł. Miałem nadzieję, że się zgodzi, mógłbym spędzić z nim nieco więcej czasu.
- Jeśli chcesz, może przenocować u mnie - zaproponowałem. Poderwał głowę do góry i spojrzał mi w oczy.
- Na prawdę? - zapytał z niedowierzaniem. Pokiwałem twierdząco głową, uśmiechając się przy tym pocieszająco. - Lennie, dziękuje! - krzyknął uradowany, na co znowu się przytuliliśmy.
- Mogę ci też pożyczyć trochę ubrań, skoro tobie nic nie zostało - dodałem, a on się tylko uśmiechał i mnie tulił. - Spójrz, pierwsza gwiazda.

*

Jeszcze trochę posiedzieliśmy i oglądaliśmy, jak na niebie pojawiają się pierwsze gwiazdy. Do namiotu wróciliśmy, kiedy chłopak zasnął. Nie dziwiłem mu się. Musiał być tak zmęczony tym całym dniem, ze zasnął na moim ramieniu. Wziąłem go na ręce, jak małe dziecko, a on objął mnie ramionami i nogami. Zaniosłem go do swojego namiotu i położyłem na materacu. Wtedy otworzył oczy.

<Shuzo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz