29 sty 2019

Robin CD Vivi

Nieznajomy głos docierał do niego jak przez mgłę, zaczął kaszleć i wypluwać wodę z płuc. Przewrócił się na bok, jakby chciał zwymiotować. Zacisnął palce na śniegu czując nieprzyjemny smak zimnej wody w ustach i nosie. Czuł, jak drapie go w gardle, a gdy doszedł do siebie, momentalnie wstał i odsunął się od chłopaka.
- Chciałeś mnie utopić - to było bardziej stwierdzenie niż pytanie. W jego oczach pojawił się strach, ledwo trzymał się na kamieniu, który utrzymywał go przy życiu, a ten zabrał mu ręce i pozwolił, by woda go porwała! Jak tak można? Próbował jeszcze złapać się czegokolwiek, ale nie miał sił. Znowu zaczął kaszleć, wypluwając wodę.
- Uratowałem cię - odpowiedział spokojnym głosem, prawie bez emocji. Robin się odsuwał na czworaka, po chwili stanął.
- Jak byłem na dnie - zauważył mając do niego wyrzuty. Czy nie mógł go zabrać ze sobą, gdy wlazł na kamień? Dlaczego czekał, aż chłopak znajdzie się pod woda? Chociaż jego znaki nie świeciły, zaczął się bać. 
- Musiałem wychwycić dobry moment, by wyjść z wody - wytłumaczyłem. Chłopiec przez chwilę milczał, patrząc na rzekę płynącą obok. - Idziemy do cyrku? - Vivi wstał i zwrócił się w kierunku cyrku. Robin pokręcił głową.
- P-później przyjdę - odparł i się odwrócił. W dalszej chwili był przerażony tym obrotem sprawy. Wszedł w głąb lasu i szedł w kierunku groty, w której spał niedźwiedź, jego najlepszy przyjaciel. Żałował, że spał całą zimę, ale co zrobić? Chociaż dzięki temu mógł przyjść o każdej porze i położyć się przy ciepłym futerku i poczuć się bezpiecznie - dlatego nie poszedł do cyrku. Już nie chodziło o sam fakt, że chłopak pozwolił rzece go porwać, chciał się poczuć bezpiecznie. 

<Vivi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz