5 sty 2019

Rose CD Cal & Vivi

Pierwszy raz użyłam teleportacji na dwóch osobach. Nie byłam pewna czy to zadziała i czy powinnam mu to w ogóle proponować. Zauważyłam, że Cal nie jest chętny na ludzki dotyk. Na moje nieszczęście nie pomyślałam o skutkach. Kiedy trafiliśmy tam, gdzie chciałam, czyli przy namiotach przestałam widzieć. Mogłam w sumie o tym pomyśleć, Ale wtedy nie miało jakiegoś wielkiego znaczenia. Stałam w bezruchu i poczułam, jak chłopak momentalnie puszcza moją rękę. Przez chwilę słyszę jego kroki, jak mnie okrążają. Próbuję udawać, że nic mi się nie stało, ale nie wiem, czy on na to się nabiera. Delikatnie ruszałam oczami w różne strony i skrzyżowałam ręce. 
- Och Rose, Rose. Niech to zostanie między nami. Nie pragnę żadnego rozgłosu.- powiedział, jakby chciał mnie ostrzec przed samym sobą. Nadal pamiętałam, jak mi groził, jeśli z nim będę rozmawiała. Chyba o tym zapomniał, bo sam tego nie przestrzega. Westchnęłam. Nie będę histeryzować, czy co. Na początku byłam zdziwiona, że ten Egoista, który sam sobie w lesie nie może poradzić jest prawowitym władcą w Luksemburgu. Brakuje mu zaradności.
-Jak nie chcesz to nic nie powiem- odpowiedziałam, starając się zabrzmieć obojętnie. Nie mam zamiaru mieć z nim nic wspólnego. Nawet nie odczuwam radości tak, jak przy każdej poznanej tajemnicy. Usłyszałam, jak powoli Cal odchodzi w swoją stronę. Nie może mnie tak zostawić. Tym bardziej, że nie wiem, gdzie do końca jest mój namiot. Straciłam poczucie orientacji, po tym jak Egoista mnie okrążał.
-Zaczekaj!- krzyknęłam, wymachując rękami. Nie chcę sama próbować jeszcze się wywrócę, coś zrobię i czeka mnie pielęgniarz. Nie mam najmniejszej ochoty tam wracać, po tym, jak mnie zabrał na jakieś wielkie pole z ruinami.
-Co chcesz?- zapytał, wyraźnie zdenerwowany.
-Musisz mi pomóc...
-W czym, niby mam pomagać. Za co?
Jak on śmiał!? Za co? Chyba naprawdę chce, żebym wykrzyczała, jak on nago leżał w lesie i chciał, abym mu przyniosła jakieś ubrania, aż na samo wspomnienie się lekko uśmiechnęłam.
-Niech będzie...- rzekł zrezygnowany, powoli do mnie podchodząc.
-Możesz mnie zaprowadzić do mojego namiotu? Kompletnie nic nie widzę...
<Cal? Vivi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz