30 mar 2020

Lycoris CD Geum

Minęły już prawie dwie godziny treningu. Stanęłam prosto i rozejrzałam się po całości pomieszczenia. Trochę mi się już nudziło bycie samej, wiec zdecydowałam, że coś porobię. Podeszłam do rekwizytów i zaczęłam się im dokładniej przyglądać. Wzięłam do ręki obręcze, które służyły tutejszym magikom w ich sztuczkach. Obejrzałam je dokładnie, po czym zamieniłam je na wstążki pomocne w tańcu. Zrobiłam jednym z nich spiralę, drugą ręką szperając w głębokim pudle z rzeczami akrobatów. Moją uwagę przykuły ogromne i kolorowe maczugi. Chwyciłam za szyjki dwóch maczug, odchodząc nieznacznie od miejsca, gdzie to wszystko leżało. Przyglądałam się im uważnie, aż zauważyłam na jednym z nich ogromne zadrapanie. Przejechałam po nim kciukiem. Rzeczy były drewniane, więc musiałam uważać, by samej się nie zranić. Oglądając to wszystko, zaczęłam coraz bardziej zatapiać się w moim świecie, dosłownie zapominając o tym, co mnie obecnie otaczało. Wspomniałam sobie grupę cyrkowców, u których spędziłam dość długi okres. Wspaniali ludzie. Uśmiechnęłam się do siebie. Po chwili coś odwróciło moją uwagę. Zwróciłam się w kierunku wejścia, z którego dochodziły dziwne piski. Odłożyłam przedmioty na miejsce i wyszłam z namiotu. Długo nie musiałam szukać powodu, który mnie odciągnął. Nie było to jednak coś niemiłego, wręcz przeciwnie. Przez moje ciało przeszły delikatne dreszcze, kiedy ujrzałam znajomą postać.
- Uhuru! W końcu cię widzę! - powiedziałam, wręcz wykrzyknęłam pełna entuzjazmu.
Zwierzak, usłyszawszy mnie, zaczął dreptać w moim kierunku, przez co mogłam zauważyć, że delikatnie kuleje. W tym momencie zauważyłam kogoś jeszcze. Moje szczęście schowało się za powagą.
- Co mu zrobiłeś? -wycharczałam, zaciskając dłonie.
Osoba, a właściwie dziecko, podskoczyło w miejscu, w którym stało. Wystraszył się? Dobrze. Jeżeli to on zawinił, to mu się dostanie, a jeżeli to nie on -trudno. Chrząknęłam głośno, zwracając na siebie uwagę.
- Masz zamiar mi odpowiedzieć, czy jednak nie? -zapytałam, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.
Dopiero teraz zauważyłam, że ma przy sobie tygrysa. Był jednak trochę inny niż pozostałe. Na chwilę zapomniałam o chłopcu, który chciał już zniknąć. Przymknęłam oczy, przeczesując przy tym włosy.
- Posłuchaj -westchnęłam cicho, zwracając spojrzenie w jego kierunku -Jeżeli powiesz mi prawdę, to nie będę aż tak zła. O wiele gorzej będzie, jeżeli tego nie zrobisz, rozumiesz? - wymusiłam delikatny uśmiech, który raczej jeszcze bardziej go zniechęcił.
Chłopiec jednak skinął głową, chwytając przy tym sierści białego tygrysa.
- Przypadkowo na niego wpadłem... Ale... - odpowiedział łamiącym głosem -Nie wiem, czy to ja to zrobiłem... -dodał, odwracając przerażony wzrok.
Na powrót spojrzałam na Uhuru, który podnosił zranioną łapkę. Wtedy też zobaczyłam, że ma na niej bandaż. Czyżby to jego sprawka? Wygląda na świeżo założone, więc pewnie to ten dzieciak. Zwiesiłam głowę, kucając przy tym przy jenocie.
- To ty założyłeś mu ten bandaż, prawda? -zapytałam już o wiele spokojniej.
- T-tak proszę pani -wyszeptał.
Słysząc to, kąciki ust mimowolnie mi się uniosły. Wzięłam do ręki skaleczoną łapę i masując ją kciukiem, zaczęłam znów mówić.
- Jak dobrze rozumiem, był to wypadek, którego nie chciałeś -spojrzałam się w oczy jenota, które wiedziałam, że mówiły samą prawdę -Nie jestem więc zła -dodałam, wypuszczając jego łapę.
Gdy to zrobiłam, jenot szybko podbiegł do chłopca, tańcząc między jego nogami. Wyglądał na zdziwionego, ale i rozweselonego. Wstałam i ruszyłam w jego kierunku, uśmiechając się przy tym delikatnie. Wyciągnęłam w jego kierunku rękę, a ten wystraszony zamknął oczy, bo nie wiedział, co chciałam zrobić. Położyłam otwartą dłoń na jego włosach, po czym zaczęłam je głaskać, dzięki czemu czułam, jak młody zaczyna się rozluźniać.
- Uhuru ci dziękuje. Mówi też, że gdyby nie ty, to pewnie coś by się stało, jest ci wdzięczny.
Chłopiec podniósł głowę i patrząc na mnie swoim złocistym okiem, wpadał w coraz większy podziw. Wzięłam rękę, kierując głowę w stronę tygrysa. Był naprawdę piękny, taki dostojny i niezwykły.



<Geum?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz