- Nie potrzebuję pomocy.- Stwierdził z cichym, lecz dosłyszalnym gniewem w głosie. Właśnie teraz zrozumiał, jak dużo jeszcze jest w tyle. Ze wszystkim.- Przepraszam, po prostu nie pomyślałem wcześniej, żeby wykorzystać to w taki sposób.- Przeprosił, nie chcąc znów wyjść na jakiegoś gościa, który o byle co wpada w furię i ze wszystkiego potrafi zrobić awanturę. Ona chciała tylko pomóc, ni ma jej czego za złe.
- Nic się nie stało.- Powiedziała, ale mimo wszystko Akuma czuł, że jednak nie wszystko jest okay. Dzisiaj już trochę na nią pokrzyczał, ale starał się tym nie przejmować. Może po prostu mu przejdzie, może ma gorszy dzień? Przecież to możliwe, a w dodatku całkiem normalne.
- W każdym razie, nie powinnaś jeszcze ściągać maski. To wszystko nie było dopracowane, mogłaś nawet zemdleć.- Oznajmił. Wtedy by pewnie po prostu sobie poszedł i komuś powiedział, że znalazł nieprzytomną dziewczynę, lecz mniejsza z tym. Wiedział, że swoją nieuwagą ją naraził na dość duże niebezpieczeństwo. Przecież wszystko mogło wybuchnąć w jej dłoniach, tak jak przedtem to stało się jemu samemu. Cóż, będzie musiał trochę zmądrzeć.
- Mam rozumieć, że teraz trzeba będzie tutaj posprzątać?- Spytał, znając już odpowiedź. Chociaż po mgle nie zostało nawet śladu, po całej reszcie na scenie był pył. Chłopak dostrzegł nawet małą kupkę siarki- czyli nie wszystko było dobrze wymieszane. Ponad to nie miało być śladu po całej tej sytuacji. Czyli jest jeszcze gorzej, niż podejrzewał.
- Wypadałoby- Stwierdziła.- Ale tylko pozamiatać, to zajmie nam chwilę.
- Nam?- Zaśmiał się.- Myślałem, że pokażesz mi gdzie znaleźć miotłę i sobie pójdziesz, zostawiając mnie samego.- Wysilił się, by nie użyć słów "w spokoju", dodatkowo nadając wypowiedzi żartobliwy wygląd.
<Rue?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz