- Czy ta sztuczka, ta płonąca dłoń, którą wykonywałaś wcześniej, jest trudna?- Spytał, chcąc nie dać po sobie poznać, że po raz kolejny odpłynął myślami. Przypomniał sobie, jak zaproponowała mu wieczorną kawę i od razu zrobiło mu się lepiej.
- Jednak z trudniejszych. Ale dzięki ćwiczeniom staje się coraz łatwiejsza- wyjaśniła, na co chłopak skinął głową. Dopiero teraz uświadomił sobie, że po raz pierwszy w życiu siedzi i po prostu z kimś rozmawia. Nie dlatego, że musi, lecz dlatego, że chcę. Nie robił tego nawet ze swoimi przyjaciółmi. Biegali za sobą, droczyli się, planowali różne rzeczy, ale nigdy nie odbywali "normalnej" rozmowy. A jeśli już, to było to tylko parę zdań, najczęściej dość przykrych.
- Te twoje zdolności są niesamowite.- Stwierdził szczerze.- Ale nadal uważam, że gdyby moja dłoń się paliła, nie cieszyłbym się tak, jak ty.- Dodał po dłuższej przerwie.
- Przecież mówiłam, że to nie boli. Gdyby bolało, nie robiłabym tego.- Przez moment wydawało mu się, że doda coś w stylu "nie tak często", ale to pewnie tylko złudzenie.
<Szakal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz