Chłopak spojrzał z niedowierzaniem na twarz dziewczyny, potem na trzymaną jej dłoni kartę, co chwilę wymieniając obiekt swojego obserwowania. Uśmiech Szakala wyrażał "Tak, właśnie o taką reakcję mi chodziło". Akuma wahał się przez moment, po czym zabrał, a raczej lekko wyszarpał swoją własność z jej dłoni.
- Zróbmy taki mały układ- ja wykupię tonę papieru, a ty zmienisz go w kasę.- Gdy posłała mu dziwne, aczkolwiek spokojne spojrzenie, wyrzucił ręce go góry w geście irytacji.- Kasa, hajs, pieniądze, pieniążki, szmal!- Wymieniał synonimy, jednak ona przerwała mu podniesieniem ręki do góry.
- To nie działa tak, jak myślisz.- Wytłumaczyła, a raczej zagadnęła tajemniczo. Spojrzał na nią, przekrzywiając nieco głowę. Przed chwilą zmieniła jego kartę bankową w zwykłą kartę do gry, a teraz mówi, że tak się nie da? Albo on był bardzo tępy, albo ona bardzo mądra. Ewentualnie kłamie i chce ukryć w tajemnicy to, że jest taka możliwość.
- Skoro tak mówisz...- Stwierdził, chowając i kartę, i słuchawki wraz z telefonem do kieszeni. W końcu nie chce, by żadna z tych rzeczy ponownie znalazła się w posiadaniu Szakala. Przez moment przyglądał się wydychanemu powietrzu, które tworzyło różne wzory na tle nieba.- Jakoś cię przekonam do mojego planu, zobaczysz.- Dodał ciszej, dobrze wiedząc, że nie zmarnuje takiej okazji do zdobycia łatwej forsy. Ewentualnie zapomni o swoim planie lub najzwyklej w życiu go nie zrealizuje.
-"Połóż się, smutna duszo, i śpij
I nie licz już więcej
Upływu czasu, ani łez
Strata wolnego czasu,
Lecz tu, przy tym samotnym strumieniu
Połóż się z nami, i śnij
O Gwiezdnym skarbie."- Ni z gruszki, ni z pietruszki zacytował te słowa melancholijnym tonem głosu. Zaśmiał się cicho, jeszcze moment, a zacznie ponownie rozważać nad sensem tych zdań.- Znasz to?- Spytał, by wyjść na w miarę normalnego człowieka, który nie cytuje bez powodu oraz nie mówi rzeczy nie pasujących do sytuacji.
- Zróbmy taki mały układ- ja wykupię tonę papieru, a ty zmienisz go w kasę.- Gdy posłała mu dziwne, aczkolwiek spokojne spojrzenie, wyrzucił ręce go góry w geście irytacji.- Kasa, hajs, pieniądze, pieniążki, szmal!- Wymieniał synonimy, jednak ona przerwała mu podniesieniem ręki do góry.
- To nie działa tak, jak myślisz.- Wytłumaczyła, a raczej zagadnęła tajemniczo. Spojrzał na nią, przekrzywiając nieco głowę. Przed chwilą zmieniła jego kartę bankową w zwykłą kartę do gry, a teraz mówi, że tak się nie da? Albo on był bardzo tępy, albo ona bardzo mądra. Ewentualnie kłamie i chce ukryć w tajemnicy to, że jest taka możliwość.
- Skoro tak mówisz...- Stwierdził, chowając i kartę, i słuchawki wraz z telefonem do kieszeni. W końcu nie chce, by żadna z tych rzeczy ponownie znalazła się w posiadaniu Szakala. Przez moment przyglądał się wydychanemu powietrzu, które tworzyło różne wzory na tle nieba.- Jakoś cię przekonam do mojego planu, zobaczysz.- Dodał ciszej, dobrze wiedząc, że nie zmarnuje takiej okazji do zdobycia łatwej forsy. Ewentualnie zapomni o swoim planie lub najzwyklej w życiu go nie zrealizuje.
-"Połóż się, smutna duszo, i śpij
I nie licz już więcej
Upływu czasu, ani łez
Strata wolnego czasu,
Lecz tu, przy tym samotnym strumieniu
Połóż się z nami, i śnij
O Gwiezdnym skarbie."- Ni z gruszki, ni z pietruszki zacytował te słowa melancholijnym tonem głosu. Zaśmiał się cicho, jeszcze moment, a zacznie ponownie rozważać nad sensem tych zdań.- Znasz to?- Spytał, by wyjść na w miarę normalnego człowieka, który nie cytuje bez powodu oraz nie mówi rzeczy nie pasujących do sytuacji.
<Szakal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz