Po paru minutach się położyłam się na łóżku i długo gapiłam się w sufit, gdy nie odwiedziła mnie Mika. Położyła się obok.
- Dobranoc małą - pogłaskałam ją i przewracając się na bok twarzą do niej, zamknęłam oczy i zasnęłam.
~~~
Biegnę ile sił w nogach, mając nadzieję, że zgubili mnie. Że są daleko w tyle, a ja przeskakuje przez wielki mur, na który nie mam pojęcia jak się wspięłam. Zeskakuje i pierwszy raz nie odczuwam strachu, gdzie wyląduje, ponieważ na dole nic nie ma. Znowu pustka, ciemność, która ogarnęła miasto, spowiła wszystko i wszystkich, oprócz mnie. Lecę przez parę sekund, aż w końcu ląduje na piasku. A raczej w ruchowych piaskach. Aby się wydostać, chwytam się liny, która zwisa z czarnego nieba i ciągnę. Nic się nie dzieje, aż w końcu lina sama zaczyna się ciągnąć ku górze. Wydostaje się i nie mogę się puścić. Dalej lecę w górę, jakbym chciała dotrzeć do gwiazd. A w rzeczywistości ktoś mnie ciągnie, ale kto? Nie wiem. Nagle lina się zrywa, a ja zaczynam spadać, aż ląduje w wodzie. Nie mogę płynąć, czuję, jak coś mnie ciągnie w dół, a moje powietrze w płucach powoli się kończy. Wypuszczam resztę, gdy krzyczę. Czuje jak coś wgryza się w moją nogę.
~~~
Otworzyłam oczy i podniosłam od razu głowę do góry. Uspokoiłam się, gdy okazało, że to Mika mi wbijała pazurki w nogę. Odetchnęłam z ulgą, po czym wstałam i się ubrałam w swój stój, zdejmując fioletową pidżamę. Biały kot dalej spał. Nasypała trochę karmy do miski, aby miała co jeść gdy się obudzi, po czym wyszłam na promienie słoneczne. Odetchnęłam świeżym powietrzem rozciągając się. Idąc na rękach doszłam do cyrku, gdzie inni już ćwiczyli przed jutrzejszym występem. Niestety trochę mi się zaspało, czasem tak mam. Albo budzę się za wcześniej, albo za późno. Przyglądałam się każdej osobie, która tu ćwiczyła, ale nigdzie nie znalazłam chłopaka na bicyklu, gdy nagle nie wyjechał zza kotary. Podeszłam do nich wszystkich.
- Cześć - przywitałam się z nowym chłopakiem, który zatrzymał się widząc mnie. Przywitał się. Po krótkiej rozmowie o tym, jak zaspałam i jak mój kot wbijał mi pazury w łydkę, weszłam po drabince, aby dzisiaj poćwiczyć różne salta na wiszących trapezach kołowych.
<Azucar?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz