- Chodźmy koniku poćwiczyć w jakieś ciche miejsce - pogłaskałam go po mordce. Przypięłam do kantara lonże i poszłam wraz z Szkarłatem do pobliskiego lasu. Mało kto tam chodzi, a zwłaszcza jeżeli chodzi o ćwiczenia.
Dotarliśmy po dziesięciu minutach na miejsce. Odłożyłam torbę tuż przy drzewie po czym przeszłam do swoich ćwiczeń. Po dwóch godzinach z przerwami, stwierdziłam, że na dzisiaj wystarczy. Czas najwyższy było wracać. Jednak, po zakończeniu swoich ćwiczeń, usłyszałam jakiś hałas. Moja ciekawość wzięła górę i poszłam za hałasem, który dobiegał z niedaleka. Zarzuciłam torbę na ramię, wzięłam lonżę do ręki i poszłam za odgłosami. Po pięciu minutach wyjrzałam za drzewo, ale szybko się schowałam bo osoba, która wydawała te hałasy, jeździła na monocyklu i rzucała sztyletami do drzewa. Zapewne drzewo to był cel tej osoby. Biedne drzewo...-pomyślałam sobie w duszy.
- Wybacz nie zauważyłem ciebie! - podjechał na swoim monocyklu chłopak o białych włosach w czapce z daszkiem.
- Nie, to ja przepraszam. Wreszcie to moja wina. Nie chciałam ci przeszkodzić - skłoniłam się w pół, aby przeprosić chłopaka. - Już idziemy z powrotem Szkarłat - powiedziałam do konia, gdy ten szturchnął mnie głową w ramię. - Jeszcze raz przepraszam i życzę powodzenia w treningu - odeszłam wraz z Szkarłatem.
Odprowadziłam konia do boksu i podałam mu jedzenie wraz z wodą no i oczywiście kilka przekąsek za dzisiejszy trening. Pogłaskałam jeszcze Szkarłata po mordce i odeszłam. Sama musiałam coś zjeść, inaczej nie przeżyłabym reszty dnia. Była już osiemnasta. Wróciłam do swojego namiotu i rozłożyłam się na łóżku, jednak po chwili od razu z niego wstałam, gdy tylko włożyłam rękę w kieszeń bluzy. Nie było! Nie było mojej szklanej kulki... Od razu zaczęłam jej szukać. Przeszukałam wszystkie miejsca w których dzisiaj byłam. Pozostał mi las. Jednak było już za późno i za ciemno, aby iść poszukać szklanej kulki. Zamyślona, gdzie mogłabym poszukać jeszcze kulki nie zwracałam uwagi na to jak idę. W pewnej chwili wpadłam na kogoś.
- Przepraszam - odparłam. Spojrzałam się na osobę na którą wpadłam.
- To ty?! - powiedzieliśmy razem w tym samym czasie.
<Azucar?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz