- Proszę... śmiało się częstuj - uśmiechnęłam się lekko. Spojrzałam się na chłopaka. Widząc jego twarz jak tylko przyniosłam tacę z herbatą i ciastkami. - Bierz co tylko chcesz, a ja wrócę za chwilę - dodałam po czym podeszłam do mojej szafy. Wyciągnęłam z niej dwa koce. - Weź koc, będzie ci cieplej - wręczyłam mu koc.
- Dzięki - odparł, a ja się lekko uśmiechnęłam. Wzięłam swój koc i okryłam się nim, do reki wzięłam oczywiście herbatę do której dosypałam dwie łyżeczki cukru. - Smiley jak znalazłaś się w cyrku? - usłyszałam pytanie od chłopaka.
- Miałam jedenaście lat. Dawałam przedstawienia na ulicy, aż pewnego dnia przyszli do mnie Night, Black i Dague. Spytali się mnie czy nie chciałabym dołączyć do cyrku. Na początku wahałam się, jednak postanowiłam zaryzykować i tak nie miałam wtedy nic do stracenia... - uśmiechnęłam się do niego lekko. Powiedziałam mu prawdę, ale jak do końca było to nie. Przecież spytał się tylko jak tu dotarłam, więc nie musiałam nic więcej dodawać. - A co z tobą? Jak to się stało, że dołączyłeś akurat do tego cyrku? - uśmiechnęłam się przyjaźniej.
Rozmowa z chłopakiem rozwijała się i w dodatku było przyjemnie. Nie pamiętam kiedy to tak dużo rozmawiałam z kimś i w dodatku prawie cały czas się uśmiechałam.
<Azucar?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz