- Poradzę sobie - zapewniła dziewczyna, ale jakoś nie mogłam w to uwierzyć. - A jak coś, zawsze może zostać cyrkowym kotem - zaśmiała się. Ja wyobraziłam sobie kociaka przebranego za klauna, który to próbował utrzymać równowagę na dużej piłce.
- Rue pójdziemy na chwilę do mojego namiotu? - spytałam się, a dziewczyna kiwnęła głową, że się zgadza. Wzięłam podarty czerwony materiał.
- Po co ci jest potrzebny ten materiał? - spytała, a ja się tylko uśmiechnęłam.
Doszliśmy do mojego namiotu. Weszliśmy do środka, a ja od razu przeszłam do działania.
- Śmiało wejdź i rozgość się. Możesz robić co tylko zechcesz. Gdzieś tu powinny się znaleźć nawet zabawki. Musisz tylko poszukać, a ja spróbuję skończyć to jak najszybciej tylko mogę - dziewczyna zaczęła się rozglądać, a ja przeszłam do działania. Po trzydziestu minutach skończyłam.
- Rue to dla Miki - pokazałam jej czerwoną obrożę z dzwoneczkiem i kilka ubranek dla kociaka. - Może się przyzwyczai do ubranek. Czerwony powinien jej pasować, a poza tym tamta kobieta będzie zazdrościć ci małej, uroczej Miki. To jak, podoba ci się? - spojrzałam niepewnie na dziewczynę.
<Rue?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz