28 maj 2020

Geum CD Lycoris

Było źle i to bardzo. To nie powinno się wcale stać, Onee-sama miała kłopoty i to przeze mnie. Trochę spanikowałem, ale po części byłem zły na nią jak i tamtych gości. 
Ona powinna ich zostawić w spokoju nawet gdyby cały czas mówili o mnie z drugiej strony byłem jednak zły na nich bo nie powinni damy tak mocno chwytać. Złościłem się na nich, ale najbardziej to sam na siebie, że znowu ktoś ma przeze mnie problemy i w dodatku może się stać poważna krzywda. 
- Nie powinno się tak ściskać dłoni damy - Hana wyszła zza mnie.
Zgodziła się mi pomóc. Sama podjęła tą decyzję więc mogłem poprosić ją o pomoc. 
Przy pomocy swoich mocy powiększyłem Hanamaru. Gdy tylko moja towarzyszka postawił krok przed mężczyznami od razu rozluźnili uścisk. Hana postawiła jeszcze jeden krok więcej, a cała trójka odeszła. Spojrzałem się na nadgarstek Onee-sama. Był cały czerwony, zapewne będzie miała siniak.
Przywróciłem tygrysicę do jej normalnych rozmiarów. Zacząłem szybko szukać w swoim małym plecaku maści na siniaki. Gdy tylko ją znalazłem wziąłem zranioną dłoń dziewczyny i zacząłem delikatnie wsmarowywać maść. 
- Geum... - zaczęła, a ja dokładnie patrzyłem na jej czerwony nadgarstek. - Hej Geum... - ponownie wypowiedziała moje imię. 
- Przepraszam... - powiedziałem cicho. 
Zacząłem nakładać drugą warstwę maści tak na wszelki wypadek. Powstrzymywałem cały czas łzy. Cieszyłem się, że nic nie jest oraz że w obecnej chwili byliśmy sami wraz z pupilami. Nienawidzę siebie za moją moc. Poczułem jak jedna z łez zaczęła spływać po moim policzku po czym wylądowała na dłoni dziewczyny. Otarłem swoje oczy po czym spojrzałem się na Onee-sama z promiennym uśmiechem. 
- Przepraszam, to wszystko moja wina... - wypowiedziałem.

<Lycoris?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz