11 cze 2017

Smiley CD Vulnere

- Moim zdaniem było bardzo ładnie, choć muszę przyznać, trochę odpłynęłam myślami nie tam, gdzie trzeba... - wyznała trochę zawstydzona Vulnere. - Czy to jakaś znana kołysanka? Chyba znam melodię, tak mi się zdaję... - spojrzałam się na nią i uśmiechnęłam się lekko w jej stronę.
- Masz racje to jest kołysanka. W sierocińcu nauczyłam się jej na pamięć... - odpowiedziałam. - Chyba powinniśmy już wrócić, bo zrobiło się późno.
- Tak masz rację... - odpowiedziała dziewczyna.
Chwyciłam się za wiosła i zaczęłam kierować łodzią na brzeg. Dopłynęłyśmy nawet szybko, jednak nie odezwałyśmy się do siebie ani słowem podczas powrotu na sam brzeg. Vulnere wyszła pierwsza z łódki, a ja wyciągnęłam ją na brzeg, aby nie odpłynęła. Sprawdziłam czy wszystko jest okej, po czym podeszłam do Szafira. Vulnere wraz ze swoim koniem stali blisko mnie, więc miałam zamiar skorzystać z tej okazji.
- Wiem, że lubisz kwiaty więc mam dla ciebie lilie wodną... Jak ją włożysz do szklanki z wodą to będzie długo stała no i w dodatku jest ładna ozdobą - wyciągnęłam niepewnie rękę z kwiatem i lekko się uśmiechnęłam. Wiatr zawiał lekko, a płatki Lili się lekko poruszyły. Skierowałam swój wzrok na dziewczyna, która do tej pory się nie odezwała, odkąd powiedziałam, że kiedyś byłam w sierocińcu.

<Vulnere?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz