9 paź 2017

Akuma CD Rue

Wokół unosiła się gorąca para, zrobiło mu się słabo. Wręcz czuł, jak ciepło przebija się przez całą objętość skały, która ich uratowała i zgubiła jednocześnie, a parzące wręcz powietrze omiata go nawet wtedy, gdy nie ma najmniejszego podmuchu wiatru. Oczy łzawiły mu z powodu wysokiej temperatury, czuł się jakby wszedł do łaźni, w której ktoś brał wcześniej długi, gorący prysznic. Z tą różnicą, że nozdrza wręcz go parzyły, a zapach palonego metalu i dymu roznosił się wszędzie jako zamiennik szamponu, mydła oraz innych tego typu rzeczy. Westchnął głęboko, chcąc sprawdzić, czy jego płuca nie spłoną. Spojrzał w górę, wszystko okrywała pomarańczowa mgiełka, opary unosiły się znad substancji znajdującej się pod nimi. Zastanowił się, co teraz. Jak się stąd wydostać. Istna rzeka zagłady sprawiła, że nie mieli wielu opcji do wybrania. A właściwie, to tylko jedną. Płynąć na kamulcu dalej, tylko tyle potrafił teraz stwierdzić. Starał się uspokoić emocje oraz głośno bijące serce. Właśnie prawie co nie umarli, a ujadanie dobiegające z góry wciąż sprawiało, że cały drżał. To nie jest normalne. Ale co tak na prawdę kiedykolwiek było? Teraz już nawet kawa z mlekiem z połowy łyżeczki i z taką samą ilością cukru nie będzie smakować tak samo. Kwaśnawy aromat zielonego jabłka powierzy mu inne wspomnienia dotyczące wszystkich chwil, jakie przyjdą mu na myśl. Dlaczego w takiej chwili myśli o jedzeniu? Jest głodny. O tak, Ale to chyba najmniejsze zmartwienie teraz. Znajdują się na dryfującym po lawie odłamku skalnym, temperatura zaraz odbierze im przytomność, a następnie bestie zdążą dopaść.
- Co robimy ? - w chwili, gdy usłyszał zasadnicze pytanie, miał ochotę położyć się i pójść spać. Poczekać, aż to wszystko się rozwiąże samo lub za pomocą Rue, ale wiedział, że tak nie może. Miał ochotę się rozpłakać z frustracji, wściekłości spowodowanej przez bezsilność oraz rozpaczy. Czuł się jak na najgorszym w życiu teście z matmy, którego zawalenie oznacza powrót do przedszkola i zaczęcie wszystkiego od nowa. Rozgrywałby się on zaraz po oblanych egzaminach z pozostałych przedmiotów, w tym wychowania fizycznego. I muzyki. Zauważył, że skupia na czymś wzrok. Powędrował za nim i wręcz ręce mu się załamały. Jego wcześniejsze emocje jeszcze się pogłębiły, nastąpił w nim prawdziwy wybuch odczuć. Jednak nadzieja oraz radość również się ukazały, starają się złagodzić działanie pozostałych, negatywnych doznań. Widział tekst, parę obrazków przed nim - do góry nogami. Litery wirowały przed jego oczyma, oddalały się i przybliżały. ie miało to sensu. Czuł się, jakby po długim śnie szybko wstał z łóżka. Wtedy widzi się kolorowe plamy wokół, wzrok spowija mgła, kręci się w głowie. Jest to dość fajne, ale i nieprzyjemne. W każdym razie, teraz było podobnie, tyle że... było okropnie. Gdy w końcu odzyskał panowanie nad swoimi zmysłami, westchnął przeciągle. Wszystko zdawało się toczyć w zwolnionym tempie, jak na nagraniu z jakiegoś filmu, w które jest puszczane początkującym agentom dla wyłapania na nim czegoś podejrzanego. Co mogłoby naprowadzić do rozwiązania sprawy, zdania testu. Czy wszystko musi się kręcić wokół testów, egzaminów i innych tego typu pierdół? Otóż tak, właśnie tak. Do tego przygotowywało, i dalej to robi, cholerne życie. Bo jakby inaczej.
- Popatrz górę, wytęż wzrok, przejrzyj chmurę, wzbij się w lot - przeczytał płynnie, choć jego głos dobiegał jakby z oddali. Co prawda już mu się polepszało ,ale wciąż miał wrażenie, jakby miał zaraz zemdleć.Przeklął cicho, nie rozumiejąc już zupełnie słów. Dopiero po paru sekundach zdał sobie sprawę, że przecież powinien spojrzeć w górę. Skoro tak napisano, to tak prawdopodobnie trzeba zrobić. Ironia.

< Rue? Brak pomysłu, chyba zgonuję xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz