24 lip 2018

Shu⭐zo CD Lennie

Gdzieś tak dość późnym popołudniem nie wiedząc co mogłem jeszcze ze sobą zrobić. Postanowiłem, że oddale się od tego ohydnego namiotu blondaska. Nie miałem siły robić tam rewolucji. Zrobiłem ją w jego pracowni i przy okazji uszyłem sobie ciuchy. Poszedłem do bufetu. Nie było nic tam fajnego, ale zdobyłem czarny lakier do paznokci. Usiadłem przy jakimś stoliku i zająłem się moimi ostrymi i dość długimi pazurkami. Gdzieś po paru minutach kończyłem malować prawą rękę. Właśnie gdy miałem zaczynać lewą do bufetu wlazł ten głupi rudzielec od melonika. Z durnym uśmieszkiem staną nade mną robiąc sobie herbatę, idiotycznie się pytając:
-Cześć.Humorek dalej nie dopisuje?- przewróciłem oczami. Serio on się musiał akurat przypałętać i mi głowę zawracać? Skupiłem się na malowaniu paznokci u drugiej ręki. Jednak po chwili i tak się odezwałem:
-A jak sądzisz?- chłopak widocznie miał nadzieje, że wrócił ten blond idiota. Heh bo kurde mi się zmienia osobowość z dnia na dzień. Już zamilkł. Myślał nad czymś mieszając herbatę łyżeczką. Przestałem zwracać na niego uwagę, ale świadomość że tu sterczy nie dawała mi spokoju. Po chwili zostawił swoją herbatkę i sięgnął po talerz. Słyszałem go za swoimi plecami. Tak żeby się upewnić zerknąłem za siebie. Momentalnie oberwałem w głowę talerzem. Porządniej niż wcześniej. Od razu zrobiło mi się słabo. Zleciałem z krzesła tracąc przytomność. Kurde! Wróciłem do punktu wyjścia.
Podniosłem się chwiejnie z ziemi. Tak mi się kręciło głowie, że ledwo co stałem na nogach. Znowu byłem w bufecie i Lennie też. Oparłem się o stolik zaczynając mówić. Nie wiem czy bardziej do siebie czy rudzielca, który stał naprzeciwko. Gapiłem się w ziemie z łzami w oczach:
- Jak tam było strasznie. T-ta klatka, te wspomnienia. Wszyscy się ze mnie śmieją... Zniszczyłem życie dawnemu sobie. - już zamilkłem. Zaczynam się zastanawiać nad tym wszystkim i kolejny raz zaczynam tęsknić, znowu to okropne uczucie. Co ja zrobiłem źle?! Wstrzymuje oddech, bojąc się, że nie wytrzymam i wybuchnę. Nie będę płakać... Nie będę płakać.

<Lennie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz