14 mar 2017

Smiley CD Vogel

Chłopak mnie przestraszył gdy się zakrztusił. Jednak po odstawieniu przedstawienia już w połowie nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Niby byłam zła, ale tak naprawdę to przestraszyłam się. Ostatecznie skończyło się to ogromnym wybuchnięciem śmiechem z mojej strony.
- Wybacz, ale to było przezabawne - otwarłam swoje oczy z których chciały się wydostać łzy. - A co do tego czy ci wybaczę to wybaczam tobie - uśmiechnęłam się szeroko. Bisca zaszczekała ze szczęścia, a na twarzy liska pojawił się uśmiech. Jego prawdopodobnie też to rozbawiło. Spojrzałam się na zegarek i nie było to jeszcze tak późno jakby mogło się wydawać.
- Co powiecie na spacer, a potem możemy wspólnie przygotować coś do jedzenia? Co ty na to Vogel? - spojrzałam się na niego z ogromnym uśmiechem na twarzy. Pupile na samą myśl ucieszyły się. Bisca przyniosła swoją smycz w pyszczku, a Yuki stanął koło moich nóg.
- Yuki dla ciebie też mam smycz. Oczywiście nie będziesz cały czas uwiązany do niej, ale na pewno gdy będziemy się znajdować w miejscu w którym przebywają ludzie - pogłaskałam liska po głowie. Spojrzałam się na Bisce, a ona zrozumiała co mi chodzi na głowie. Suczka była tak miła, że przyniosła drugą smycz. Przywiązałam do każdego z osobna zwierzaków smycz, a oni się już doczekać nie mogli.
- Jeżeli chcesz to zawsze możesz potrzymać Bisce na smyczy?! Raczej ci nie ucieknie, a chociaż gdyby to zawsze wróci - zaśmiałam się.

<Vogel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz