18 mar 2017

Rue CD Akuma

– Pije – odpowie­działam. – Chyba, że mamu­sia mi zabroni – poka­za­łam mu język nie ukry­wa­jąc tego, że bawi mnie jego mat­czy­nia­nie; jeśli takie słowo w ogóle ist­nieje. Akuma tylko mach­nął ręką na mój komen­tarz.
– Znasz jakiś dobry klub? – zapy­tał, na co poki­wa­łam głową i wska­za­łam kie­ru­nek.
Droga była dosyć długa, po trzeba była naj­pierw dojść do mia­sta, od któ­rego się dosyć odda­li­li­śmy, a potem przejść na jego drugi koniec. Nie wiem jak dla chło­paka, ale kon­ty­nu­acja naszej roz­mowy tak mnie wcią­gnęła, że za nim się obej­rza­łam już byli­śmy na miej­scu. Dalej mówi­li­śmy o mojej mamie, czyli o Akum’ie. Temat prze­szedł na mojego ojca, któ­rego nie zna­łam. Na samym końcu stwier­dzi­li­śmy, a raczej ja to zro­bi­łam, że chło­pak jest gejem. Nie spodo­bało mu się to, dla­tego prze­stał się do mnie odzy­wać przez dwie minuty, co mnie roz­ba­wiło. Potem sam kon­ty­nu­ował temat mówiąc o homo­sek­su­ali­stach. Koniec koń­ców mówi­li­śmy o les­bij­kach, ponie­waż się wyga­da­łam, że jestem bisek­su­alna. Ale czy to źle? Bynajm­niej czas szybko nam minął i po chwili zna­leź­li­śmy się przed klu­bem. Był już wie­czór, a ze środka można było usły­szeć gło­śną muzykę i bawią­cych się ludzi. Drzwi pil­no­wało dwóch osił­ków, jak w więk­szo­ści przy­pad­kach byli łysi i napa­ko­wani. Wpu­ścili nas tam bez żad­nych zbęd­nych sprze­czek, a to tylko dla­tego, że zna­łam dziew­czynę jed­nego z nich. Była ona moją kole­żanką, a chło­pak tole­ro­wał wszyst­kich jej zna­jo­mych, dla­tego namó­wił swo­jego towa­rzy­sza, aby nas wpu­ścił. I tak się stało.
– Czy Ty wszyst­kich znasz w tym mie­ście? – zapy­tał mnie Akuma, na co wzru­szy­łam ramio­nami.
– Chyba tylko więk­szość. Za dużo czasu spę­dzam w mie­ście – stwier­dzi­łam.
Muzyka dud­niła mi w uszach, ale nie w spo­sób nega­tywny; można tu było usie­dzieć, a gło­śna melo­dia nie prze­szka­dzała. Świa­tła na par­kie­cie, tań­czący ludzie, nie­któ­rzy pijani – widać było, że klub nale­żał do tych bar­dziej zna­nych miejsc.
Usie­dli­śmy na wol­nych miej­scach przy ladzie, by po chwili zamó­wić po alko­holu.
– Mam nadzieję, że umiesz tań­czyć – powie­działam roz­glą­da­jąc się po budynku. Może i nie byłam tu po raz pierw­szy, ale zawsze lubi­łam się przy­glą­dać miga­ją­cym świa­tłom.
– Może naj­pierw się napiję. Wiem, że mi nie odpu­ścisz – powie­dział to jakby z rezy­gna­cją, ale ja się uśmiech­nę­łam.
– Tak – przy­zna­łam mu rację. – Jak coś to zacią­gnę cie za nogi – doda­łam uśmie­cha­jąc się. Bar­man po chwili podał nam szklanki z napo­jem. – Życzę Ci poła­ma­nia nóg – podnio­słam naczy­nie z alko­ho­lem.
– Naw­za­jem – zde­rzy­li­śmy się lekko szklan­kami two­rząc przy tym cha­rak­te­ry­styczny dźwięk wzno­sze­nia toa­stu kie­lisz­kami, po czym się tro­chę napi­li­śmy.
– To jak? Wra­camy do tematu Two­jego gejo­stwa? – zapy­ta­łam roze­śmiana tym wszyst­kim.

< Akuma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz