13 mar 2017

Azucar CD Needle

Czy ja naprawdę wyglądam jak cukierek? To dobrze? Uwielbiam cukierki, ale czy powinienem wyglądać jak jeden z nich? Może chodzi tu o przysłowie "jesteś tym, co jesz"... Ten temat będzie mnie nachodził po nocach. Postanowiłem, że zapytam się kogoś o opinię. No bo co ja mój wygląd ma wspólnego z cukierkami? Przecież nie można wyglądać jak jedzenie... To tak jakbym powiedział, że ona przypomina mi... brzoskwinkę! Jest taka słodka. To znaczy brzoskwinia. Człowiek nie może być słodki. Może być uroczy. Dobra, poddaję się.
W końcu padło pytanie o to, skąd pochodzę! Tym razem, postanowiłem ominąć wykład o historii Rzymu, po prostu od razu przeszedłem do rzeczy starając się nie pokazywać, jak bardzo fascynują mnie opowieści o ukochanej ojczyźnie.
- Jestem z Włoch - uśmiechnąłem się.
- Czy... ludzie stamtąd nie powinni być bardziej opaleni? - zmarszczyła brwi. Nie wiedziałem jak na to zareagować. Muszę to pytanie dopisać do listy. W końcu jednak po chwili ciszy ocknąłem się i zaśmiałem. - Przepraszam, jeśli jesteś wścibska, po prostu...
- Ciekawska, tylko tyle - poprawiłem ją. - Em... Właściwie to nie wiem. Opalenizna pojawia mi się tak szybko jak znika. Mam dość wrażliwą skórę. Nie wiem po kim... - znowu się zaśmiałem zastanawiając się nad moją wypowiedzią. - Jestem wyjątkowy - odparłem w końcu jak najbardziej oczywistą rzecz na świecie.
- I skromy - dodała z sarkazmem unosząc brwi.
- Szczery - odrzekłem.
- Oczywiście - przewróciła oczami.
W końcu doszliśmy na polanę, na której zwykle ćwiczyłem, więc zatrzymałem się, a ona rzuciła mi pytające spojrzenie.
- Tutaj zwykle trenuję rzucanie nożami, ale z chęcią z tobą porozmawiam. Nawet z ogromną chęcią - przyznałem.
- Dlatego, że fajnie się ze mną gada, czy dlatego żeby mieć wymówkę przez treningiem? - spytała podejrzliwie kładąc dłonie na biodrach.
- Oczywiście, że to pierwsze - przewróciłem oczami. - Chociaż.... - powiedziałem po chwili udając, że nad czymś się zastanawiam. Nie czekałem długo na lekkie uderzenie z jej strony.
- W takim razie nie! Dopilnuję, żebyś odpowiednio ćwiczył! No, już! Mam zasłonić ci oczy, jakoś ci utrudnić, rozpraszać cię?
- Jak chcesz mnie rozpraszać? - poruszyłem śmiesznie brwiami, na co uderzyła się z otwartej dłoni w twarz. Zaśmiałem się. - Żartowałem, żartowałem, no dobra. Możesz zasłonić mi oczy - powiedziałem.
Właściwie rzadko kiedy trenuję w ten sposób. Zwykle robię to sam, ale może dobrze mi to zrobi.
Chwyciłem kilka sztyletów wcześniej dokładnie przygotowując się do rzutu. Stanąłem przygotowany i w końcu poczułem chłodne, drobne dłonie zasłaniające moje oczy. Czekałem dłużej niż zwykle z oddaniem rzutu, nie wiem czemu. Czułem się trochę dziwnie. Może nieswojo, nie wiem.
Powtórzyliśmy to kilka razy. Potem jeszcze rzucałem z leżącej pozycji, co często słabo mi wychodzi. Needle za każdym razem podawała mi noże i mówiła, bardziej rozkazywała gdzie mam trafić.
Minęła godzina, może więcej, a ja byłem już nieco zmęczony. Usiadłem pod drzewem opierając o nie głowę. Od razu chwyciłem butelkę z wodą. Dziewczyna usiadła obok chwilę później.
- Dobrze mi się z tobą ćwiczyło - przyznałem między łykami. Uśmiechnęła się delikatnie.
- Cała przyjemność po mojej stronie - powiedziała.
Stwierdziłem, że fajnie będzie to kiedyś powtórzyć, ale nie wymówiłem tego na głos. W sumie kiedyś to ja chciałbym zobaczyć ją podczas pracy.
- Co właściwie robisz w cyrku? Nie chodzi mi o twoje zajęcie, ale... czemu akurat to? - zapytałem.

< Needle? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz