20 mar 2017

Rue CD Akuma

- A myślisz, że po co po ciebie przyszłam? - zapytałam i znowu łapiąc go za rękę pociągnęłam na parkiet. Już nie patrzyłam na ilość ludzi, gdzie było miejsce na tańczenie, tam stanęliśmy. - Mam nadzieję, że ten alkohol ci trochę pomoże - puściłam go i gdy tylko poczułam rytm zaczęłam tańczyć. Od dziecka uwielbiałam to robić, czasem po swojemu do rytmu, czasem się uczyłam z innymi jakieś baletu, break dance czy nie wiadomo czego jeszcze. Brakuje tylko, żebym umiała jeszcze zagrać na jakimś instrumencie. W sumie to kiedyś próbowałam coś pobrzdąkać na gitarach: elektrycznej, basowej, klasycznej, czy nawet na ukulele. Tyle, że nie mogłam zapamiętać nut i jak się to wszystko trzyma. Ale to nie ważne. Teraz tańczyć!
- A myślisz, że po co wróciłem po alkohol? - zapytał używając podobnego tekstu do mojego. Zaśmiałam się cicho pod nosem i patrzyłam jak zaczyna się ruszać. No! Teraz to było można nazwać tańcem! Ani razu nie wypadł z rytmu, a co zabawniejsze, w pewnym momencie puścili znaną wszystkim piosenkę. Nie wiem czy to tak alkohol zadziałał na jego mózg, czy sam z własnej woli, ale zaczął ze mną śpiewać całą piosenkę. Przylgnęliśmy plecami do siebie, zjechaliśmy w dół kręcąc biodrami śpiewając w ten sposób refren. Tak, na pewno mu alkohol uderzył do głowy. Ale to dobrze! Mam z kim tańczyć!
- W końcu nie ruszam się jak ośmiornica - zaśmiałam się stukając go lekko w ramię. Sam nawet się uśmiechnął. Może za dużo wypił? A nie ważne! Najwyżej rano będzie leczył kaca, a ja go trochę dobiję z nudów. Taki jest mój plan.
- Miło to słyszeć - uśmiechnął się. Tańczyliśmy... długo. Tak, to dobre określenie. Bardzo długo. Połowa ludzi zniknęła, a przyszła kolejna, kiedy na moim zegarku w telefonie pojawiła się druga w nocy. Przeklęłam w myślach pokazując godzinę chłopakowi. - Ja jutro nie wstanę - pokręcił głową.
Wróciliśmy do lady, aby nieco odpocząć, a następnie wrócić do namiotów. Ma rację, nie wstaniemy. Ale czy to ważne? Liczy się chwila! Czy jakoś tak to leciało... Nie ważne!
Zamówiliśmy po ostatnim drinku na zakończenie.
- Ej, to jak ci poszło z tą tapeciarą? - zapytałam. Chłopak chwile milczał nie widząc o co mi chodzi, ale gdy przypomniał sobie dziewczynę, która do niego się przysiadła, zaśmiał się.
- Nie przepadam za prostytutkami - powiedział opierając łokieć o blat. Prychnęłam.
- Ale cycki to ci się podobały - chwile milczał próbując się nie czerwienić.
- Tobie też - pokazałam mu język.
- Wolałam się patrzeć na jej cycki niż na ten wstrętny ryj - i tu mi przyznał rację.
Wypiliśmy ostatnie drinki i zaczęliśmy wracać do cyrku. Było ciemno, a chłopak się zabawnie zataczał na boki. Śmiałam się z niego, bo ledwo unikał lamp stojących na chodniku.
- I na co tyle piłeś? - zapytałam go dalej się śmiejąc. Złapałam go za rękę, przyciągnęłam do siebie i trzymałam go.
- Boisz się, że się zgubisz? - zapytał śmiejąc się ironicznie.
- Boje się, że przypierdzielisz zaraz w coś, albo kogoś. Albo się zgubisz - machnął tylko ręką i już nic nie powiedział. W ciszy (tak jakby) stanęliśmy na mięciutkiej trawie. Byliśmy już na terenie cyrku. Teraz tylko znaleźć odpowiednie namioty. Odpowiednie... namioty...
Znaleźliśmy mój i dalej nie szukaliśmy. Chłopak przypadkiem wywrócił się o mojego kota i tak jak spadł na materac, tak zasnął. Zaśmiałam się biorąc Mike na ręce.
- Fajny dzień - powiedziałam do niej całując ją w czółko. Posunęłam chłopaka na bok zabierając mu kołdrę. Gdy owinęłam się nią jak poczwarka w kokon, zasnęłam z kotem przy głowie. Najdziwniejsze było to, że rano to on był owinięty w koc. Nawet kota mi zabrał! Leżał na nim, a ja marzłam! zmarszczyłam brwi i nachyliłam się nad chłopakiem. "O nie, mi kołderki się nie zabiera" pomyślałam i po tych słowach postanowiłam sprawdzić, czy ma kaca.
- Akuma! - wrzasnęłam budząc wpierw kota. - Masz kaca?! - zapytałam równie głośno jak wcześniej.

<Akuma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz