21 sty 2017

Akuma CD Rue

Chłopak rzucił przelotne spojrzenie dziewczynie, po czym odskoczył w tył sekundę przed tym, jak pięść jednego z nieznajomych pojawiła się w miejscu, gdzie przez chwilą miał twarz. Zaśmiał się cicho. Może i nie jest silny, ale potrafi myśleć i szybko się ruszać. Te dwie cechy bardzo ułatwiły mu życie, tak jak i par innych, równie przydatnych. Szybko schował dłoń za plecy, by następnie ponownie ją ukazać z małą gałązką. Rzucił ją szybko w stronę przeciwnika, co skutecznie odwróciło jego uwagę- ludzie zwykle interesują się i patrzą się na to, co szybko się rusza. Dlatego na ułamek sekundy skupiając się całkowicie na lecące ku niemu gałązce i zauważył, jak Akuma podcina mu dogi dopiero wtedy, gdy poczuł, jak traci równowagę i upada. Kątem oka dostrzegł, jak Rue przyjmuje atak dwóch innych chłopaków, tych bardziej umięśnionych. Nagle zdał sobie z czegoś sprawę- brakuje jeszcze dwójki. Przeklął na głos, jednocześnie się odwracając. Nim jednak zdążył to zrobić, poczuł ostry ból w plecach i upadł na ziemię. Odepchnął myśli oraz pytania typu "Jak mogłem nie zauważyć czegoś tak istotnego, jak brak pozostałych osób?" i starając się nie okazywać bólu, z pozycji klęczącej podniósł się i odwrócił jednocześnie o sto osiemdziesiąt stopni, by szybko ocenić sytuację. Myślał lekko i niemal instynktownie schylił się, gdy wielka pieść pojawiła się przed jego twarzą. Usłyszał za sobą cichy krzyk Rue, ale nie wiedział, o co chodzi. Skupił się na walce- im szybciej pozbędzie się swoich przeciwników lub od nich ucieknie, tym szybciej sprawdzi, co się stało. Nie marnował czasu na pytania skierowane do dziewczyny. Prawdopodobnie tylko by ją zdekoncentrował i popsuł wynik bijatyki. Stanął pewnie, lustrując wzrokiem ruchy obydwu bardzo dobrych przyjaciół lub nawet pary (wywnioskował to po identycznych tatuażach na szyi). Najwidoczniej walczyli wspólnie nie pierwszy raz, gdyż w tym samym momencie ruszyli na Akume, z tym samym drapieżnym wyrazem twarzy oraz takimi samymi płynnymi ruchami pozbawili go równowagi. On jednak nie pozostał dłużny i nim zdążyli się oddalić, chwycił jednego za kurtkę i pociągnął w tył, tym samym utrzymując się w pionie. Podłożył mu nogę, przez co upadł boleśnie na podłoże. Jego brat, przyjaciel, chłopak, czy ktokolwiek inny, zjawił już przy nim i sprawdzał, czy nic mu się nie stało. Chłopak wykorzystał ten moment nieuwagi i oddalił się, tym samym zbliżając do Rue. Jak się okazało dzielnie walczyła i chyba nie odniosła żadnych ran. Jeden z jej starych przeciwników leżał w bezruchu na ziemi (oddychał), a ona sama obecnie odbierała ataki dwóch rosłych mężczyzn. Z jednym z nich wcześniej walczył. Korzystając z faktu, iż został niezauważony, podszedł jednego od tyłu i z całej siły kopnął ugiętą nogę w sam środek łydki, powodując tym samym jego cichy krzyk.
<Rue?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz