31 sty 2017

Akuma CD Vogel

Taszcząc w dłoni plecak, drugą pacnął się w twarz, jęcząc cicho. Zapewne wyglądał okropnie. Jakim cudem postanowił się namówić kolejne ćwiczenia, skoro przed chwilą skończył?
- Tępy, tępy, tępy...- Powtarzał, uderzając się przy każdym słowie w czoło. Wiedział, że musiał mieć już czerwony ślad, ale przestał dopiero po dłuższej chwili. Zmierzwił włosy, po czym niezdarnie rozsunął wejście do namiotu.
- Boże, ten cały Pik musi mieć chyba okres...- Rzucił ze złością, upuszczając swój plecak na ziemię i wspominając paro minutową rozmowę, gdy to "przypadkiem" się spotkali i wymieniali słowa. A raczej Akuma musiał słuchać, jak to długo nie ćwiczył i że to dobrze, iż właśnie idzie na ćwiczenia. Następnie został popchnięty w stronę namiotu do ćwiczeń. Na nic próby wyjaśnień, że właśnie z takowych ćwiczeń wraca. Westchnął cicho. Usłyszał cichy szmer.
- Znowu te myszy. I, na Boga, znowu gadam do siebie!- Sfrustrował się na samą myśl tym.- Miałem z tym skończyć!- Usiadł z rezygnacją na ziemi, kręcąc przy okazji z niedowierzaniem głową.- I jak zwykle nie dotrzymuje postanowień noworocznych! Co z tego, że jest sam koniec stycznia! Przecież to idealna pora na postanowienie! O cholercia...- Palnął, gdy uświadomił sobie, że ponownie mówi na głos. Gdy miał ponownie unieść rękę, by wylądowała z plaśnięciem na czole, usłyszał czyjś cichy chichot. Nie, to na pewno nie myszy. Zaklął cicho (albo nawet głośno?) gdy zauważył, jak zza zasłony ktoś wychodzi. No tak. Wyjątkowo pechowy dzień.
- Zajęte?- Wydukał, już wstając. Otrzepał swoją iście malowniczą część ciała z brudu. Gdy jednak na moment zaprzestał w tej czynności i spojrzał na twarz chłopaka stwierdził, że go nie zna. Większość osób z cyrku znał przynajmniej z widoku, oprócz tych nowych. Właśnie, nowych. Nowe osoby. On jest nowy. Tak, on jest nowy na sto procent.
- A więc świeżuch?- Uśmiechnął się buntowniczo.
<Vogel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz