21 sty 2017

Rue CD Azucar

Po chwili ciszy podziękowałam mu i się uśmiechnęłam. Raczej wątpię, abym znalazła jakieś zainspirowanie. Co jest ciekawe, nudzi mi się po jakimś czasie. No nie ważne.
- Co powiesz na spacer do miasta? - zaproponowałam. Azucar się zgodził. Wyszliśmy z namiotu i ruszyliśmy drogą. Dużo rozmawiałam z chłopakiem. Głównie o tak zwanym zainspirowaniu się, niestety w mojej głowie dalej była pustka i brak jakiegokolwiek pomysłu.
- Nigdy się niczym nie zainspirowałaś? - to słowo było tak skomplikowane, że powoli mnie nudziło, ale nie miałam zamiaru o tym mówić.
- Nie wiem, może... nie pamiętam - machnęłam ręką. Chłopak się zaśmiał, co mi się udzieliło i się uśmiechnęłam. Weszliśmy na drogę zrobioną z kamieni, jak zawsze idąc w stronę targu. Za każdym razem gdy tu przychodziłam, była masa ludzi. Zawsze do moich uszu dochodziły niezrozumiałe słowa, które były przekrzykiwane przez innych. Sprzedawcy starali się, aby ludzie kupowali ich towary, a oni sami szukali najtańszych i najbardziej opłacalnych cen. Wraz z Azucar'em co jakiś czas oglądaliśmy to, co było najbliżej - szkatułki, figurki, medaliony, obrazy i jeszcze nie wiadomo co. Po chwili ktoś wpadł na chłopaka. Szybko znikał, jakby przed czymś uciekał. Pomogłam wstać chłopakowi.
- Mogli by uważać... - westchnął, a po chwili obok nas pojawił się jakiś mężczyzna. Był ubrany w mundur, który nosili strażnicy.
- To oni! To oni ukradli! - na początku nie sądziłam, że te słowa są wymierzane w naszą stronę. Ta informacja dotarła do mnie dopiero wtedy, gdy wygrzebali z kieszeni chłopaka mały kryształ. - Widziałem, że to oni ukradli pański skarb! - powiedział to ten sam potężny mężczyzna o czarnych włosach, które opadały na oczy. Wydawał mi się jakoś znany, ale za nim się dokładniej mu przyjrzałam, zaraz zostałam złapana za ubranie na karku i podniesiona do góry, tak samo jak Azucar. Nie myśląc dłużej odwróciłam się i zadałam mu parę ciosów, dzięki czemu leżał nieruchomo na ziemi. 
<Azucar?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz